image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyzywająco siatkowe. Kolczugi, kastety na dłoniach i uszach. Cała w lakierze do
paznokci odcienia czarnego. Cała nim wysmarowana, ale równo i starannie. Wokół
ust, a także i oczu. Z których sterczą sklejone na ostateczność rzęsy.
Masz fajny, ciekawy styl - tak jej z miejsca od razu zamykam usta
komplementem.
Widzę zaraz, że sprawia jej to rozkosz, mówienie o tym. Ona na to
odpowiada: o jaki styl ci chodzi? Ja mówię od razu: no wiesz. Ubioru, zachowania,
noszenia się.
Ona mówi, że ona po prostu taka już jest, że nie jest to z niczyjej strony
narzucone, tylko przez nią wybrane. %7łe całe życie nosiła się ot tak jak ja i ty, jak my
wszyscy, lecz któregoś dnia powiedziała sobie, że chce być sobą i zachować swój
własny niepowtarzalny styl. Tak jak ona sama wewnętrznie mroczny i czarny.
Ja mówię, iż to bardzo ciekawe i interesujące z jej strony. %7łe najważniejsze w
życiu, to być właśnie sobą, nikim innym. Ona mówi, że również to odkryła.
Wtedy rozmowa na chwilę urywa się. Andżela popijając drink rozgląda się po
sali.
Dobrze się bawisz? - mówię do niej, by napocząć rozmowę.
Pewnie mówi ona dobrze. Choć nienawidzę przeważnie takich ludzi jak ty. To
ci powiem od razu.
Mnie to kompletnie zaskakuje, taki gryps usłyszeć od pozornie miłej
dziewczyny, która jeszcze przez telefon okazywała się tak sympatyczna. Patrzę się na
nią. Ona na to w ten sposób: bo wiesz. Nie chodzi mi konkretnie o ciebie, gdyż ty
jesteś przyjemny, schludny, po prostu inteligentny. Bardziej mam na myśli te
diskodupy, te diskowywłoki, które nienawidzę po prostu. Spójrz na swych
znajomych. Same dziwki, palanty, łaknące się nawzajem. Wszystkie myślą o tym, by
znalezć męża. Jest to totalna żenada, proszenie się samemu o rozpłód. Brak
antykoncepcji. Lecz ty jesteś inny, co od razu tu zauważyłam. Romantyczny, gdyż z
miejsca rozpoznaję to w twej prawdziwej naturze. Romantyzm, czułość, spacery we
dwoje, motory, rowery wodne. To, co lubię.
Poczym pyta, czy mam już jakąś dziewczynę. Na co ja odpowiadam, że
jeszcze nie, gdyż nie mogę się otrząsnąć po dziewczynie, od której musiałem odejść,
gdyż codziennie kilkakrotnie niszczyła mnie duchowo. Ona na to: jasne, dobrze żeś
zerwał z nią. Ja na przykład nie jestem taka. To znaczy płytka, głupia. Na przykład
pomyśl, że ja nie jem mięsa. Mięso produkt zbrodni. Cukier robiony z kości
zwierzęcych, więc cukru nie jem również.
Patrzę na nią jak w zaklętą. Przychodzi mi taka myśl, że może ona jest jakąś
wariatką, co zwiała ze szpitala i mnie sobie upatrzyła na kolejną ofiarę. I powinnem
teraz uciekać precz stąd, zapłacić za siebie, Barmanowi powiedzieć, że fajna ostra
dupa chce go poznać i spiżdżać stąd co sił. Lecz tego nie robię. Nie mam instynktu
zwierzęcego, który ratuje przez wyniszczeniem gatunku. Siedzę i patrzę na nią, jej
kieckę, jej nogi. Co będzie to będzie.
Ona to widzi, dopija swojego drinka. Czy wiesz, że nie jem również jajek?
Tego już nie wytrzymuję, gdyż pojmować takich niedorzecznych poglądów
nie pojmuję. Mówię do niej: co ty, jesteś walnięta? Coś ci jajka złego zrobiły?
Ona patrzy na mnie dość z oburzeniem, jak gdybym nie wiedział o
elementarnych podstawach moralnych. Mówi do mnie tak: A jak ty byś się czuł,
gdyby cię zabijano bez twej zgody? Gdybyś nawet był tego nieświadomy, wobec tego
bezbronny? Zresztą przekonasz się o tym. Ponieważ świat jest już na krawędzi. Gdy
patrzę rankiem przez balkon, wiem jedno, świat ginie, umiera. Zrodowisko naturalne.
Człowieczeństwo do reszty zdegradowane. Powszechna nadwaga, otyłość. Smutek.
Amerykanizacja gospodarki. Rozumiesz te wszystkie fakty? Zanieczyszczenie CV.
Azbest. VTC. My jako ludzie jesteśmy skończeni. To koniec.
Tu nawiązuje się na tym tle dyskusja. Mówię tak, gdyż wytrąciło mnie to z
ustalonej równowagi: a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury,
koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
Na to ona jeszcze bardziej rozsierdzona: gdyż one się buntują! Mówią nie
przeciwko złym ludziom, którzy bezprawnie odbierają im jedyne potomstwo. Wolą je
zniszczyć niż żywić ponury naród ludzki.
Choć sam postuluję za niezanieczyszczaniem przyrody przez amerykańskie
przedsiębiorstwo, jej mowa nieco mnie zaszokowała. Są to jakby moje myśli o
charakterze antyglobalistycznym, lecz niezupełnie do końca. Bardziej histeryczne,
bez trzezwości, bez równowagi.
Uważam, iż twe poglądy są zbyt radykalnie pesymistyczne, mówię, kładąc jej
rękę na udzie. Ona mówi, że po prostu jest realistyczna. W zeszłym miesiącu rzucił ją
jej chłopak. Amen, taka to historia. Od tej pory nie ma żadnych złudzeń, nie jest już
tak naiwna by się wiązać. Zwiat ją przeraża, przytłacza. Lecz gdyby tylko spotkał ją
ktoś, kto lubiłby jezdzić na rowerze, uprawiać sport, badminton, piłka plażowa.
Podzielał jej hobby. Kto by jej pomógł odkryć piękno świata. Przyjazń, miłość,
romantyczne spacery. Potrafiłaby się poświęcić, oddać. Odpisałaby na list.
Nie myśl, bo nie będzie tak, iż twe problemy raptem wtedy znikną - mówię do
niej, dziwiąc się swej wewnętrznej głębokości, swej duchowości, która bierze nade
mną górę. Mówię tak: nie będą te, będą inne problemy, kłopoty. %7łycie nie jest tak
proste.
Ona na to mówi taki wyznanie: nie wiem, czy wiesz, ale nie wierzę w Boga.
Boga nie ma, bo skazał swe dzieci na cierpienie i śmierć. Boga nie ma ot i już. Ani w
kościele, ani nigdzie. Kategorycznie w to nie wierzę, choćbyś nie wiem, jak mnie
przekonywał. Jest wyłącznie szatan. %7ładen argument nie zadziała przeciwko mym
poglądom, bym mogła z nich zrezygnować. To jedyne co ci powiem w tym temacie.
Czarna Biblia, musisz tą lekturę przeczytać, przeanalizować, gdyż to najlepsza moja
lektura przez całe liceum ekonomiczne, najlepsza moja szkoła poglądów. Szczególny
rozdział, w którym mówi się o tak zwanych energetycznych wampirach, które
zabierają z ciebie energię, nie zostawiając ci nic, tacy ludzie. Taki właśnie był mój
chłopak Robert Sztorm, który pozbawił mnie wszystkiego.
Ja od razu się przyczepiam do tego Roberta, bo na te jej sądy o religii, sferze
sacrum i profanum, nie mam żadnej, totalnie żadnej riposty. Lecz nawet jeśli mam, to
nie chcę ich głośno wypowiadać. Taka umowa, każdy myśli swoje i drugi wcale nie
musi o tym wiedzieć.
Robert Sztorm, skądś kolesia znam - tak mówię do niej. Ona na to, że być [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl