image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zamówić coś do jedzenia.
- W końcu może wcale nie przyjść - stwierdziła Nora i
wzruszyła ramionami.
Zdążyły zjeść połowę dania, gdy Morgan wreszcie się
pojawił. Nora zauważyła go, gdy tylko wszedł do restauracji i
rozglądał się po sali. Był ubrany w ten sam szary trencz, w
którym widziała go kiedyś w biurze McKenzie-Phillips. Płaszcz
zwisał luzno, odsłaniając ciemnoszary garnitur.
Wreszcie Morgan zauważył Norę i z szerokim uśmiechem
ruszył w stronę stolika.
- A więc jednak przyszłaś. Przepraszam za spóznienie, ale
nieoczekiwanie zatrzymano mnie w biurze.
- Dopiero teraz zauważył Glorię, która wpatrywała się w
niego z cielęcym zachwytem. Rzucił Norze krótkie, pytające
spojrzenie.
- To jest Gloria Salerno, moja asystentka - wyjaśniła
spokojnie Nora. - Zresztą kiedyś już się chyba poznaliście.
RS
62
- Ach tak, oczywiście - powiedział lekko i obdarzył Glorię
olśniewającym uśmiechem. - Tego dnia kiedy o mały włos nie
zostałem modelem. - Zdjął płaszcz, powiesił go na wieszaku i
usiadł obok Nory. - Witaj, Glorio, jak się masz?
- Ja? - Gloria rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.
- Dziękuję, doskonale.
- Powiedz mi - ciągnął Morgan - czym właściwie zajmuje się
asystentka Nory Graham?
Wypytywał ją o wszystkie szczegóły pracy, tak jakby nagle
odkrył najbardziej fascynujący temat na świecie. Gloria pławiła
się w tym nieoczekiwanym zainteresowaniu jej osobą i wkrótce
opowiedziała mu niemal całą historię swego życia.
Nora w milczeniu zacisnęła zęby. Nie tego się spodziewała.
Morgan bezczelnie czaruje Glorię, która miała być przecież
sojusznikiem Nory. Gloria zapomniała jednak o całym świecie i
wcale nie zwracała uwagi na kose spojrzenia Nory. Wreszcie do
stolika podeszła kelnerka, żeby przyjąć zamówienie od
Morgana, i Norze udało się zwrócić na siebie uwagę Glorii.
Gloria, speszona, zaczerwieniła się jak burak, niewłaściwie
odczytując intencje Nory. Przełknęła ostatni kęs i natychmiast
wstała od stolika.
- Miło było mi z panem porozmawiać, panie Latimer -
wymamrotała szybko - ale muszę już wracać do pracy.
- Doprawdy? - spytał wstając, by ją pożegnać. - Czy to
rzeczywiście takie pilne?
Nora gorączkowo usiłowała dać znać Glorii, że za nic w
świecie nie życzy sobie zostać sam na sam z Morganem, ale
wszystkie starania dawały efekt wręcz przeciwny od
zamierzonego. Gloria pomachała im ręką i umknęła co sił.
Kiedy zniknęła przy wyjściu, Morgan usadowił się wygodnie
na jej miejscu i popatrzył na Norę pytająco. Starając się uniknąć
jego spojrzenia, dopiła kawę i wytarła usta serwetką.
RS
63
- Szkoda, że przyszedłeś tak pózno - stwierdziła, wstając od
stołu. - Jak widzisz, ja też już zjadłam i czas, żebym wróciła do
pracy.
- Zaczekaj. - Morgan błyskawicznie wyciągnął rękę i chwycił
ją za nadgarstek. - Nie mieliśmy czasu porozmawiać.
- Może gdybyś nie dokładał tylu starań, żeby oczarować moją
asystentkę, znalazłbyś czas na wszystko - odparła sucho.
- Gdybyś jej tu ze sobą nie przyprowadziła, w ogóle nie
byłoby problemu - uśmiechnął się Morgan. - Noro, wysłuchaj
mnie, to tylko chwilka - dodał cicho.
- Proszę.
Do diabła, pomyślała, ten facet zawsze potrafi sobie ze mną
poradzić. Co się stało z przemyślnym planem, który tak
dokładnie opracowała, zabierając ze sobą na lunch Glorię? Jak
to się dzieje, że wszystko zawsze układa się tak, jak sobie życzy
Morgan?
- No, dobrze - zgodziła się niechętnie.
Usiadła sztywno i splotła przed sobą dłonie. Kelnerka
przyniosła Morganowi zamówione danie. Ona też, jak wszystkie
kobiety wokół nich, wprost rozpływała się z zachwytu, gdy
tylko raczył na nią popatrzyć. Nora przyglądała się z
niesmakiem uszczęśliwionej dziewczynie.
- Spełnienie marzeń każdej kobietki - wymamrotała pod
nosem, kiedy kelnerka odeszła od stolika.
- Słucham?
- Nie, nic. Więc co chciałeś mi powiedzieć?
- Wyglądasz dziś wyjątkowo pięknie, Noro - powiedział,
przyglądając się jej przez dłuższą chwilę.
Nora zesztywniała. Gloria i kelnerka mogą się nim
zachwycać, ile chcą, ale ona jest teraz całkowicie uodporniona
na urok Morgana. Mimo wszystko była jednak rada, że ubrała
się dzisiaj w modną, świetnie skrojoną garsonkę, i że zdążyła
umalować się przed wyjściem do pracy. Nawet elegancka, nowa
fryzura jakimś cudem raczyła zachować niezmieniony kształt.
RS
64
Prawdę mówiąc, Nora zaczynała przywiązywać się do
swojego nowego stylu. Tyle przynajmniej zyskała na historii z
Morganem. Chociaż wymagało to wiele starań i pieniędzy,
efekty były z pewnością zadowalające. Osiągnęła sukces w
świecie reklamy, a jej wygląd powinien odpowiadać
dokonaniom. Tyle tylko, że teraz nie ma to już nic wspólnego z
Morganem.
A więc co do Ucha tutaj robi? Morgan zdążył już spałaszować
pół steku, ale wciąż nie powiedział, czemu tak bardzo chciał się
z nią spotkać. Jeżeli tak mu się śpieszyło, czemu teraz zwleka?
Prawdopodobnie czeka, aż go o to zapyta. W takim razie może
się nigdy nie doczekać. Prawdę mówiąc, rozsądek nakazywał
wstać i natychmiast stąd wyjść.
- Chciałem z tobą porozmawiać - odezwał się nagle,
wyrywając ją z zamyślenia - ponieważ chciałbym wytłumaczyć
się z gafy, którą wczoraj popełniłem. To było głupie, ale proszę,
uwierz mi, że wcale nie chciałem, żebyś mnie zrozumiała w taki
sposób.
- Ach tak? - Nora uniosła brwi do góry. - A więc, twoim
zdaniem, jak miałam to zrozumieć? - Oparła dłonie płasko na
stole i pochyliła się ku niemu, mrużąc oczy. - Kiedy mężczyzna
posiadający twoje wpływy, władzę i majątek mówi takiemu jak
ja żółtodziobowi, że mógłby mu pomóc w zrobieniu kariery, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl