image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ojca zawsze to dręczyło, że nie mógł naprostować granicznej miedzy. Kiedy Jens ożeni się z
Mettą i przejmie gospodarstwo, wtedy będzie można ten grunt dołączyć do naszego. Metta
jest jedynym dzieckiem.
 Wasz ojciec nie będzie miał już wtedy wiele pociechy z tego, skoro już sam nie będzie
prowadził gospodarstwa. Byłoby przecie o wiele prościej kupić ten grunt.
 Ojciec Metty nie chce go sprzedać za żadną cenę. Ojciec próbował nawet się procesować
i zapłacił wiele pieniędzy adwokatowi, żeby dowiódł, że pole należy do niego. Ale się nie
udało.
 Więc to jest ostatnie wyjście  powiedziała pani Berg, podnosząc się, i skierowała się ku
innym gościom, ażeby przekonać się, czy rychło da się zaproponować jakąś grę. Tęskniła za
zabawą i zetknięciem z innymi.
 Było już dawno po północy  usłyszała opowiadanie pana Halvora  i spoczywałem
słodko w objęciach Morfeusza. Nagle budzę się, jeden z moich przyjaciół wpada do mego
pokoju ze świecą w ręku i woła;  Pali się! Pali się!" Gdzie?  pytam, przestraszony, wyska-
kuję z łóżka i chwytam dzbanek z wodą.  W czerwonym nosie odzwiernego,  odpowiada
mój przyjaciel. Naturalnie, wpadłem we wściekłość i wyrzuciłem go za drzwi.
Aage Hermansen potakiwał z głębokim zrozumieniem, a na twarzach wielu gości ukazał
się specjalny wyraz, jak gdyby łamali sobie nad czymś głowę.  Ale co pan zrobił z kobietą?
 wypaliła Metta nagle.
 Z kobietÄ…?
 Tak, przecież pan mówił, że spoczywał w...?
Pan Halvor zwrócił się ku niej gniewnie; był czerwony jak rak i powstrzymywał się od
wypowiedzenia czegoÅ› przykrego.
 A teraz zaczynamy!  zawołała pani Berg jasnym głosem i klasnęła w dłonie.
 Bawimy się w krążący trzewik, prawda?  i rozglądała się po gromadce, ze swym spo-
kojnym uśmiechem.
Udano się do przyległego pokoju, ustawiono w kółko, a jeden z  blizniaków" stanął w
środku. Stojący w kole tłoczyli się jeden na drugiego, trzymając ręce za plecami, a lekki do-
mowy pantofelek wędrował z rąk do rąk, poza kręgiem. Chłopiec obracał się na wszystkie
strony, w kółko, bacząc pilnie na każdy ruch. Nagle został uderzony w plecy; odwrócił się
szybko i schwytał za ręce daną osobę, ale pantofelek powędrował już dalej. Rozbrzmiał ogól-
ny śmiech.
Gra przybrała szybkie tempo i coraz to ktoś inny stawał w kole. Wieśniacy znali tę grę i
niektórzy mieli dużą wprawę w zgadywaniu, gdzie w danej chwili znajdował się pantofelek.
Trudniej szło panu Halvorowi i pannie Heldze, którzy, skoro raz dostali się do koła, prawie
nie mogli się stamtąd wydostać. Pani domu było łatwiej; patrzyła zwykle ludziom prosto w
oczy i na tym polegała jej przewaga.
Obracała się zwolna w kole i uśmiechała się. Otrzymała dosyć mocne uderzenie, musiała
to być Helga. Ale dziewczyna dopiero co była w kole  pani Berg udawała więc, że nie za-
uważyła. Musnęła spojrzeniem Aage Hermansena, który dotychczas jeszcze nie był w kole i
przybierał poważną minę. Przy następnym uderzeniu odwróciła się spokojnie przyglądając
mu się. Jego małe, kłujące oczy jakoś szczególnie błysnęły, wświdrował się wzrokiem w
spojrzenie pani Berg, jak gdyby chciał wypalić w niej jakąś myśl. Ale oczy jego pogrążyły się
w jej otwartym, spokojnym spojrzeniu, nie wywierając żadnego wrażenia. Dalej patrzała mu
w oczy, aż spostrzegła, że spojrzenie jego skierowało się lekko w dół; wtedy schwyciła go za
obie ręce  pantofelek był u niego.
On natomiast zaraz przychwycił Karen, która była zbyt powolna, ażeby puścić w ruch,
trzewik. Uderzył ją pierwszy, a uderzenie było takie silne, że aż łzy stanęły jej w oczach. Pani
43
Berg spojrzała nań z wyrzutem. Przyszła kolej na Mettę, która dostała ostrego klapsa od star-
szego z  blizniaków".  Au, ty świntuchu!  krzyknęła, nie wiedząc kto ją uderzył.
Stopniowo doszło do prawdziwych zawodów, kto najsilniej potrafi uderzyć. Pan Halvor
miał już dosyć tego dobrego i wycofał się z koła; zaś nawet pani Berg i panna Helga, które z
początku zaledwie ośmielano się dotknąć trzewikiem, nie zdołały wyjść z gry cało. Wobec
tego, pani domu przerwała zabawę i zaproponowała inną, z fantami; ponieważ jednak wszy-
scy bardzo prędko pooddawali fanty  pomyślano o odpoczynku i wniesiono trunki.
Przy ponczu Helga, choć niechÄ™tnie, musiaÅ‚a usiąść przy Jörgenie, na kanapie. WÅ›ród roz-
bawionego towarzystwa padały dowcipne uwagi na temat tej pary, a pan Halvor wygłosił
żartobliwą mówkę, biorąc za podstawę przysłowie  szewcze, zostań przy swym szydle"; z
którego udowadniał,  opierając się na tym, że większość historycznych bohaterów rekruto-
wała się ze szewskich szeregów  iż jest to jedno z najbardziej niemoralnych przysłów. Tak
samo jak każdy żołnierz napoleoński nosił w tornistrze buławę marszałkowską, tak samo każ-
dy terminator szewski nosi w sobie zarodek sławy. Na jej wyżyny może wznieść się, dzięki
swym skłonnościom poetyckim, jak Hans Sachs, lub dzięki swym zdolnościom krytycznym,
jak Gifford, albo przez miÅ‚ość kobiety  jak Jörgen Rag. Z tych trzech, najwiÄ™kszym jest ten
ostatni.
Po tej trochę przesadnej mowie, pito zdrowie młodej pary. Głębszy sens tej mowy nie do-
tarł do świadomości biesiadników, rozumiano jednak, że to wszystko jest żartem i śmiano się.
Sam Jörgen szczerzyÅ‚ gÅ‚upkowato zÄ™by  widziaÅ‚o siÄ™ po nim, że coÅ› kombinowaÅ‚. Aage
Hermansen trÄ…ciÅ‚ go, chcÄ…c, żeby odpowiedziaÅ‚ na mowÄ™. Ale Jörgen tylko dalej szczerzyÅ‚
zęby i nagle objął pannę Helgę ramieniem. Zerwała się i wśród głośnych śmiechów, wybie-
gła. Pani Berg spostrzegła, że Karen unikała trącenia się kieliszkiem z Aage Hermansenem,
który bezustannie starał się zwrócił na siebie jej uwagę.
 Dlaczego pani tak postępuje?  spytała gdy towarzystwo przeszło do drugiego pokoju,
gdzie miano rozlosowywać fanty.
 Nie cierpiÄ™ go.
 To mamy takie same upodobania. Ale co się pani tyczy, to stało się to dopiero ostatnio. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl