image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zarzucić damie kłamstwo?
Dlaczego jednak chciał, by Jane Ingleby wiedziała, że nigdy nie dzielił łoża z lady
Oliver? Ani z żadną mężatką?
Jeśli do jutra Barnard nie dostarczy mu kul, pomyślał niespodziewanie, połamie mu je na
plecach, kiedy tylko dostanie je w swoje ręce.
8
Co pan najlepszego robi? - Jane rano weszła do biblioteki i zobaczyła wspartego na
kulach księcia Tresham stojącego przy oknie.
71
- Chyba stoję w oknie biblioteki - odparł, oglądając się przez ramię i wyniośle unosząc
brwi. - Jestem u siebie i łaskawie odpowiadam na impertynenckie pytanie impertynenckiej
służącej. Niech pani pójdzie po narzutkę i kapelusz. Wyjdziemy razem do ogrodu.
- Ma pan leżeć z nogą uniesioną do góry - powiedziała i szybko podeszła do niego. Nie
pamiętała, że jest wysoki.
- Panno Ingleby - powtórzył - proszę pójść po narzutkę i kapelusz.
Początkowo niezgrabnie posługiwał się kulami, ale nie powstrzymało go to przed
półgodzinną przechadzką. W końcu usiedli obok siebie na ławeczce z kutego żelaza. Prawie
dotykali się ramionami. Jane siedziała bez ruchu, a on powoli i głośno oddychał.
- Człowiek zbyt wiele rzeczy uważa za oczywiste - powiedział bardziej do siebie niż do
niej. - Na przykład świeże powietrze i woń przyrody. Własne zdrowie. Możliwość swobodnego
poruszania się.
- Cierpienie i brak czegoś z całą pewnością pozwalają nam sobie to uprzytomnić -
zgodziła się. - Przypominająnam, żebyśmy przestali trwonić życie nieświadomie, zajmując się
błahostkami. - Jeśli kiedyś znów będzie wolna...
Jej matka zmarła po krótkiej chorobie, kiedy Jane miała zaledwie siedemnaście lat, a
ojciec - załamany tą stratą - rok pózniej. Zostały jej wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa i
bezpiecznego życia. Była na tyle młoda i niewinna, by wierzyć, że tak będzie zawsze. Kuzyn ojca
odziedziczył tytuł hrabiowski i wprowadził się do Candleford. Nie ukrywał niechęci do Jane, a
zarazem zabiegał o jej względy, snuł plany dotyczące jej przyszłości, odpowiadające jemu, ale
nie jej. Gdyby mogła chociaż na jeden dzień wrócić do tych beztroskich czasów...
- Przypuszczam, że powinienem teraz zacząć nowy rozdział życia, prawda, panno
Ingleby? - powiedział książę, odwróciwszy głowę, by na nią spojrzeć. - Zostać najrzadszym ze
wszystkich fenomenów, nawróconym grzesznikiem? Porzucić dotychczasowy styl życia?
Poślubić jakąś świętą i przenieść się do wiejskiej posiadłości, by stać się wzorowym
właścicielem ziemskim? Spłodzić gromadkę wzorowych dzieci i wychować je na wzorowych
obywateli? %7łyć długo i szczęśliwie w monogamicznym związku?
Mówił to tak skruszonym tonem, że roześmiała się.
- Jestem pewna, że przyjemnie byłoby na to popatrzeć - odparła. - Czy udowodnił pan
sobie to, co chciał pan udowodnić? Boli pana noga, prawda? Znów masuje pan udo. Wracajmy
do domu, ułożępana wygodnie.
72
- Jak to jest, Jane, że kiedy mówi pani do mnie, zapominam o nowym życiu i mam ochotę
dalej grzeszyć?
Lekko przechylił się na bok. Dotykał ją ramieniem, a ona nie znalazła miejsca, żeby się
odsunąć. Wstała.
To niemal nieznośne napięcie ogarniało ją stanowczo za często. Oczywiście celowo tak
postępował. Uważała, że dziką przyjemność sprawiało mu robienie dwuznacznych uwag i
spoglądanie na nią spod na wpół przymkniętych powiek. Zawsze bawiło go drażnienie Jane i aż
nadto dobrze wiedział, jak to na nią wpływa.
Nie mogła zaprzeczyć, że jego widok - nawet sama myśl o nim - sprawiały, że krew
szybciej krążyła w żyłach. Każdy dotyk jego ręki sprawiał, że pragnęła czegoś więcej.
- W takim razie proszę mnie zabrać do domu - powiedział, wstając bez jej pomocy - i
zrobić wszystko, co uzna pani za stosowne, bym poczuł się lepiej. Widzi pani, jestem potulny, bo
nie jest pani w nastroju do flirtu.
- I nigdy nie będę, wasza książęca mość - zapewniła go gorąco. Ale jeszcze tego wieczoru
jej postanowienie miało zostać wystawione na ciężką próbę.
Jocelyn nie mógł spać. Od tygodnia cierpiał na bezsenność, co było zrozumiałe, skoro po
jedenastej - czasem już po dziesiątej - nie miał nic innego do roboty, jak iść do łóżka i wyobrażać
sobie wszystkie bale i rauty, i to, jak jego przyjaciele udają się po nich do klubu, by wrócić do
domu dopiero o świcie.
Tego dnia nie tylko męczyła go bezsenność. Nie mógł usiedzieć na miejscu, czuł, jak
narasta w nim pokusa - tego rodzaju pokusa, przez którą jako chłopiec często miewał kłopoty,
dopóki nie nauczył się nad nią panować, szczególnie kiedy ojciec przebywał wActon. W końcu
udało mu się całkowicie ją przezwyciężyć - teraz tylko czasami pokonywała wszystkie linie
obrony i nie dawała mu spokoju.
Zazwyczaj wtedy umawiał się z kobietąi zostawał z nią tak długo, aż nie miał sił na nic, i
zapadał w sen. Potem wracał do normalnego życia.
Przez chwilę tęsknie pomyślał o Jane Ingleby, ale szybko odpędził te myśli. Lubił się z
nią przekomarzać, flirtować, denerwować ją Była śliczna i atrakcyjna, ale poza jego zasięgiem.
To przecież tylko służąca, mieszkająca w jego domu.
W końcu, nieco po północy, nie mógł już wytrzymać. Odrzucił koł-drę, wstał i
73
podpierając się kulami, pokuśtykał do garderoby Włożył koszulę, spodnie i ranne pantofle, ale
dał sobie spokój z kamizelką i frakiem. Nie wziął świecy, bo nie miał trzeciej ręki, w której
mógłby ją trzymać. Zapali jakąś na dole.
Wolno i niezgrabnie zszedł na parter.
Jane nie mogła spać.
Książę Tresham nie musiał już nosić opatrunku. Rana się zagoiła. Chodził o kulach. Był
rozdrażniony, nie mógł długo usiedzieć w jednym miejscu, wkrótce zacznie wychodzić z domu.
Przestanie mu być potrzebna.
Właściwie nigdy nie była mu potrzebna.
Prawdopodobnie zwolni ją nim minąumówione trzy tygodnie. A nawet jeśli tego nie
zrobi, został już tylko tydzień.
Zwiat poza progiem Dudley House stał się miejscem budzącym lęk i bała się do niego
wrócić. Codziennie jakiś gość wspominał o sprawie, znanej teraz jako wypadek w Kornwalii. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl