Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rewolwer mi się o coś zaczepił wyjaśnił. Przyglądała mu się bez słowa. Nie mogłem go wyciągnąć spod fotela mówił. Dalej milczała. Położyłem się więc na podłodze i próbowałem, no wie pani, jakoś bezpiecznie go wydostać. Bałem się, że może wypalić. No a potem zaczęła mi lecieć krew z nosa. Kiedy to było? zapytała. Pewnie gdy ta kobieta została zabita. Przysięgam. Leżałem na podłodze, kiedy mnie znalazł podporucznik Budget. Jak zastukał w okno, to byłem na dole. To znaczy, chciałem powiedzieć, że niczego nie mogłem widzieć. Nie powiedziała, czy mu uwierzyła. Nie lekceważyła go ani nie dręczyła, była rzeczowa i wnikliwa. Wprawiła Bubbę w podziw. Na moment zapomniał o swym przykrym położeniu, lecz zaraz pojawił się kamerzysta z Channel 8, który zwrócił się bezpośrednio do pani Hammer, a jego zmierzył nieprzychylnym wzrokiem. Zauważył myśliwskie spodnie Bubby i skierował obiektyw na niego. Wygląda na to, że ofiara została obrabowana przy tym bankomacie mówiła komendant Hammer do Bubby. Nie zdradzam tu żadnej tajemnicy, na pewno wszystko to będzie można usłyszeć w wiadomościach. Panie Fluck, parkował pan nie dalej niż piętnaście metrów od bankomatu. Na pewno niczego pan nie słyszał? Może jakąś kłótnię czy głosy, może samochód albo samochody? Zastanowił się głęboko. W ich stronę zmierzała ekipa Channel 6, szybko jednak zmienili kierunek. Bubba chciał za wszelką cenę pomóc tej wspaniałej kobiecie. Serce mu się krajało, że kiedy się spotkali, cuchnie od niego jak z latryny. Cholera powiedział reporter WRVA i szybo się wycofał. Na waszym miejscu bym tam nie szedł zwrócił się do ekipy dwunastki. Co się dzieje? zawołała dziennikarka Style Magazine do reprezentanta Richmond Magazine . Awaria? Cholera wie. Jakieś gówno. W głowie Bubby zapaliło się czerwone światełko alarmowe. Rzeczywiście, wielkie gówno. Reporter Times-Dispatch powachlował sobie ręką przed nosem. Bubba poczuł, że krew się w nim gotuje. Nie słyszał, co do niego mówi pani Hammer. Całkowicie skoncentrował się na gromadzie dziennikarzy, kamerzystów, fotoreporterów i techników zgromadzonych przy dżipie. Rzucali złośliwe uwagi, przeklinali, głośno rozmawiali i nazywali Bubbę wielkim gównem . Widział ktoś, co się dzieje za budynkiem? Nikogo nie dopuszczają. Nie ma szans. Zbliżysz się tylko, a gliniarze zaraz się wyganiają. Tak, jakiś dureń zasłonił mi ręką obiektyw. Zasraniec. Bubba czuł się rozgorączkowany tak jak zawsze, gdy słyszał głosy i śmiechy dobiegające z głębin umysłu. Widział legion małych twarzyczek z okrutnymi i złośliwymi uśmiechami. Redaktor mnie zabije. Srać na to! Przestańcie! krzyknął do przedstawicieli mediów. Nagle jego oczy znieruchomiały. Pani Hammer popatrzyła na niego ze zdziwieniem. Ludzie z mediów nie zwrócili uwagi na jego głos. Może zwłoki uległy już rozkładowi powiedział ktoś. Przecież to tyły sklepu. Nie mogły tutaj długo leżeć. Może ktoś je przywiózł. Bez sensu. Po co ktoś miałby zostawiać trupa przed bankiem. Na pewno tutaj ktoś by zauważył zwłoki, zanim zdążyłyby ulec rozkładowi. O, to teraz zostałeś biegłym medycznym? Może to jednak podrzucenie. No wiecie, ofiara nie żyła od jakiegoś czasu, zaczęła cuchnąć i morderca ją wyrzucił. To kobieta? Możliwe. Ale dlaczego miałby ją wyrzucać akurat tutaj? Tak sobie tylko kombinuję. Taa, łajdaku, bo chcesz żebyśmy wszyscy te bzdety napisali i zrobili z siebie idiotów. To co tak śmierdzi? Pani komendant zawołał z daleka jeden z reporterów. Możemy porosić o oświadczenie? Niech pani z nimi nie rozmawia! powiedział przerażony Bubba. Niech mi pani tego nie robi. Błagam. Moim zdaniem to od niego tak zalatuje rozesłał wiadomość reporter. Popatrzcie na jego spodnie. Nie wszystkie plamy to tylko myśliwski kamuflaż. Obesraniec. Nie! syknął Bubba. Jak ona może tak blisko stać? Nawet tutaj trudno wytrzymać. Słyszałem, ze jest twarda. Ciekawi mnie pańska tablica rejestracyjna odezwała się Judy Hammer do Bubby. Porucznika Horace a Cutchinsa jadącego Leigh Street furgonetką do przewozu aresztantów nie interesowało nic prócz kieszonkowej gry elektronicznej Tetris Plus. Był na służbie zaledwie trzy godziny, a już przewiózł do aresztu dwóch zatrzymanych Cyganów włamujących się do domu w stylu Tudorów w Windsor Farms. Cutchins nie rozumiał, dlaczego nauka nie trafia do ludzi. Cyganie przejeżdżali przez miasto dwa razy do roku podczas swojej wędrówki z północy na południe. Wszyscy o tym wiedzieli. Prasa publikowała mnóstwo artykułów. Sierżant Rink z programu Crime Stoppers wygłaszał ostrzeżenia i porady w lokalnych radiostacjach oraz sieciach telewizyjnych na temat, jak uchronić dom przed włamaniem. Jak zwykle w widocznych miejscach pojawiły się tablice z napisami Cyganie wracają . A mimo to krezusi z Windsor Farms, jak ich zazdrośnie nazywał Cutchins, wychodzili z domów po gazety, pracowali w ogródkach i podwórkach, siadali przy basenach, rozmawiali z sąsiadami lub spacerowali w ogrodzie, nie zamykając drzwi i nie włączając systemów alarmowych. Czego więc się spodziewali? Cutchins skręcił właśnie na parking przy fabryce silników, gdzie miał nadzieję rozegrać kolejną partię, gdy nagle odezwał się odbiornik radiowy. Jednostka sto dwanaście, trzeba przetransportować aresztanta z Dziesiątej oznajmiła oficer łączności. Przyjąłem powiedział. Cholera mruknął pod nosem. Już wcześniej słyszał wołania o pomoc i wiedział, że chodzi o Rhoada Wieprza i jakąś kobietę z zaburzeniami psychicznymi. Kiedy dokonano aresztowania, przypuszczał, że zatrzymana zostanie przewieziona zwykłym pojazdem. Mimo wszystko mało prawdopodobne, żeby kobieta sforsowała szyby z pleksiglasu, nawet jeśli nie były idealnie dopasowane, bo jacyś idioci z warsztatów dostosowali szybę na przykład z caprice do crown victorii. Było fizycznie niemożliwe, aby aresztowana obsikała policjanta przez szpary powstałe na skutek wadliwego zamontowania szyb. Cutchins zawrócił, wyjechał z powrotem na Leigh i wcisnął gaz do dechy, bo chciał się jak najszybciej uporać z problemem i wygospodarować sobie przerwę. Skręcił w Dziesiątą i trafił akurat na chwilę, gdy z cywilnego samochodu wysiadała detektyw Gloria De Souza. Na furgonetkę czekał Rhoad Wieprz i trzej inni umundurowani policjanci. Ich więzniem była otyła kobieta o dziwnie znajomym wyglądzie. Siedziała na krawężniku, ręce miała skute na plecach, włosy potargane. Z trudem oddychała, sprawiając wrażenie, że w każdej chwili może zrobić coś niespodziewanego. Dobrze, pani Passman, muszę panią przeszukać powiedziała detektyw De Souza. Proszę wstać. Aresztowana ani drgnęła. Patty, nie stawiaj oporu powiedział do niej jeden z policjantów. Nie posłuchała. Proszę pani, musi pani wstać. Proszę nie pogarszać sprawy. Patty Passman wcale nie miała zamiaru pogarszać sprawy. Po prostu nie była w stanie się podnieść z rękami skutymi na plecach. Proszę wstać powiedziała surowo Gloria De Souza. Nie mogę. No to będziemy musieli pani pomóc. Proszę bardzo odpowiedziała Patty. Gdy Gloria De Souza z jeszcze jednym policjantem podnosili ją pod ręce, Rhoad trzymał się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|