image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tek Dorneck, jeśli ty nie wyjdziesz za mąż. Ale nie myślmy o tym teraz, moja droga.
 Jeśli nie wyjdę za mąż?  wyszeptała Diana, a potem wyprostowała się raptownie i
patrząc pani Brygidzie prosto w oczy zapytała:  Gdybym wyszła za mąż, to wtedy mój mąż
odziedziczyłby Dorneck?
 Tak, moje dziecko.
Diana wzięła za rękę panią Brygidę i z błyszczącymi od gorączki oczami powiedziała:
 W takim razie muszę po prostu wyjść za mąż za Lothara, abyście mogli zatrzymać
Dorneck.
Pani Brygida przestraszyła się. Czyżby Diana odgadła jej myśli? Równocześnie ponow-
nie pojawiło się ogromne, gorące pragnienie znalezienia ratunku. Odpowiedziała głosem drżą-
cym ze zdenerwowania:
 Tak Diano, wtedy nikt by nie mógł wypędzić nas z Dorneck. Nie musielibyśmy zno-
wu zostać bezdomni tak jak wtedy, gdy byliśmy zmuszeni opuścić Buchenau. A tym razem by-
łoby to stokrotnie gorsze.
Diana leżała z zamkniętymi oczami, a po chwili odezwała się słabym głosem:
 Wtedy stałabym się waszym dzieckiem jak Lothar, miałabym prawo do waszej miło-
ści, a Lothar byłby dla mnie jak prawdziwy brat. Muszę się nad tym zastanowić.
W swojej niewinności nie zdawała sobie sprawy, co oznaczałby taki związek. Nie przy-
wiązywała do tego wagi. Najważniejszą rzeczą było dla niej to, że wujek Herman i ciocia Bry-
gida mogliby zostać w Dorneck. Rozmowa bardzo ją wyczerpała; znowu zamknęła oczy i nie-
spokojnie rzucała się w łóżku. Po chwili spojrzała półprzytomnie rozgorączkowanymi oczami
na panią Brygidę.
Pani von Steinach głęboko westchnęła. Zaczęła sobie robić wyrzuty, że nie potrafiła się
opanować i powiedziała chorej o swoich obawach i troskach, oraz o sposobie wyjścia z opresji.
Zmartwiona zmieniła zimny kompres na czole chorej i podała jej parę łyków lemoniady.
I znowu zbliżała się noc pełna trwogi i obawy o życie Diany.
Następnego przedpołudnia nadszedł telegram od Lothara. Zawiadamiał rodziców, że zdał
z wyróżnieniem egzamin dyplomowy i że tego samego dnia przybędzie do Dorneck. Wspomi-
nał też, że podpisał kontrakt na pracę w Afryce.
R
L
T
Radość rodziców Lothara była zagłuszona troską o życie Diany. Zbyt boleśnie byli do-
tknięci i zmartwieni, gdyż z godziny na godzinę liczono się ze straszną możliwością, że słaby
organizm Diany nie wytrzyma i dziewczyna może umrzeć. Oznaczałoby to dla nich utratę da-
chu nad głową.
Pani von Steinach zajrzała do męża i posiedziała przy nim pół godziny. Potem po cichu
wróciła do pokoju chorej.
W ciągu dnia Diana uspokoiła się. Lekarz znowu tylko wzruszył ramionami. W tym wą-
tłym ciele tkwiła jakaś odporność  inaczej dziewczyna nie mogłaby już żyć. Przebieg choro-
by był tak nietypowy i niejasny, że trudno było postawić jednoznaczną diagnozę. Gdy pani von
Steinach podeszła do łóżka chorej, Diana spojrzała na nią ze spokojem w oczach i powiedziała
cicho:
 Ciociu Brygido, chciałabym zostać z tobą sam na sam.
Na lekki znak starszej damy, siostra Marta wyszła z pokoju.
 A więc jesteśmy same, moje drogie dziecko. Jak czujesz się dzisiaj?
 Jak co dzień, ciociu Brygido  jestem bardzo zmęczona, a jednak nie mogę spać. Za
dużo myślę. Od wczoraj bez przerwy chodzi mi po głowie to, o czym rozmawiałyśmy.
 Moje dziecko, nie myśl już o tym, proszę cię. Zapomnij o wszystkim i pamiętaj tylko,
że musisz wyzdrowieć.
Diana przecząco potrząsnęła głową.
 Nie, ja już nie wyzdrowieję, muszę umrzeć. Ja to czuję i to się na pewno stanie. Ale
najpierw muszę zapewnić byt wujaszka Hermana. Wszystko, co mam, musi należeć do Lothara.
Musisz mi pomóc ciociu Brygido, abym tego jak najszybciej dokonała.
 Diano, moje ty kochane dziecko. Och, mój Boże na jakie ty mnie prowadzisz poku-
szenie?  jęczała starsza dama.
Cień uśmiechu pojawił się na bladej twarzyczce Diany.
 Ciociu Brygido  przecież my obie myślimy tylko o wujku Hermanie. Obie kochamy
go tak bardzo, że wszystko zrobiłybyśmy dla niego, aby mu pomóc, prawda?
Pani Brygida przycisnęła ręce do serca:
 Tak, moje dziecko, tak!
 No więc pomóż mi i to szybko! Lothar musi zaraz przyjechać do Dorneck  chcę się
z nim zobaczyć i porozmawiać z nim.
Pani von Steinach ciężko oddychała.
R
L
T
 Właśnie otrzymaliśmy telegram od Lothara. Zdał egzamin i jeszcze dzisiaj po połu-
dniu będzie tutaj.
Diana patrzyła w sufit; po chwili odezwała się:
 Widzisz ciociu Brygido, drogi Pan Bóg chce, aby się to stało, dlatego przysyła Lotha-
ra właśnie teraz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl