image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- O antykoncepcji. Przyjmuję wprawdzie pigułki, ale...
- Bez obawy - wpadł jej w słowo. - Zawsze się zabezpieczam.
R
L
T
Kathryn pożałowała, że poruszyła kwestię, która ponownie skierowała jej myśli na
niepożądane tory.
- Musisz w tym tygodniu sporządzić intercyzę - rzuciła, wściekła na siebie. - Cie-
kawe, jak to zrobisz, żeby nikt się nie dowiedział?
- Nasz prawnik spędził pół życia na sporządzaniu podobnych dokumentów. Henry
nie piśnie nikomu słowa. Parkinsonowie dobrze mu płacą za dochowywanie rodzinnych
sekretów. Coś jeszcze, Kat, kochanie?
- Tak. Przestaniesz używać tego idiotycznego zdrobnienia. I nie mów do mnie  ko-
chanie", bo zdradzasz, że coś nas łączy. Zawsze nazywałeś mnie Kathryn i niech tak zo-
stanie.
- Dobrze... Kathryn. Czy to wszystko?
- Nic więcej nie przyszło mi do głowy.
Pozostała jej tylko jedna sprawa do załatwienia: odwołanie ślubu z Darylem.
Wciąż nie przyjmowała do wiadomości, że w ciągu jednej doby zmieniła narzeczonego.
Hugh stał tyłem do niej, przechylony przez barierkę werandy, z rękami w kiesze-
niach. Ilekroć na niego patrzyła, targały nią silne emocje. Powinna nim gardzić za to, że
zdobył ją podstępem, ale nie potrafiła. W gruncie rzeczy pochlebiało jej, że człowiek,
który mógł przebierać wśród najpiękniejszych dziewcząt Australii, o ile nie świata,
zmieniał dla niej stan cywilny. Jego urok coraz silniej na nią działał, choć nie on pierw-
szy uznał ją za ponętną. A ona nie od dziś szukała zapomnienia w silnych, męskich ra-
mionach. Gorące pieszczoty odrywały ją przynajmniej na chwilę od prozy codziennego
życia.
Przypuszczała, że przy Hugh zapomni nie tylko o szarej rzeczywistości, ale i o po-
przednich partnerach.
Nagle zwrócił ku niej twarz.
- Najwyższa pora wracać. Jeśli nie wyruszymy teraz, pózniej utkniemy w korku -
oświadczył nieoczekiwanie. - Pozamykaj drzwi. Zaczekam na ciebie w samochodzie.
Podczas ostatniego obchodu Kathryn wzięła kilka głębokich oddechów, żeby jesz-
cze pooddychać kojącą atmosferą tego miejsca, lecz już jej nie odczuwała. Pocałunki
R
L
T
Hugh i jego plany przyspieszenia ślubu zburzyły jej spokój. Nie wątpiła, że je zrealizuje.
Myśl, że w ciągu tygodnia zostanie jego żoną przyprawiała ją o zawrót głowy.
- Pomyślę o tym pózniej - powiedziała do siebie wzorem bohaterki Przeminęło z
wiatrem.
Nie odkładała jednak myślenia o trudnych sprawach na jutro, jak Scarlet O'Hara.
Przewidywała bowiem, że spędzi najbliższą noc na roztrząsaniu wszelkich możliwych
scenariuszy swego nowego życia. Prawdopodobnie całą, do samego rana.
- Niedługo do ciebie wrócę - obiecała staremu domostwu, zanim zamknęła drzwi. -
Następnym razem przyjadę sama.
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Ledwie ruszyli, Hugh pożałował, że nie uwiódł Kathryn na miejscu, w Pearl Be-
ach. Wrażliwa osoba, którą całował na werandzie, znikła bez śladu. Zastąpiła ją prak-
tyczna, rzeczowa sekretarka, ta sama, którą przyjmował do pracy.
- %7łeby zawrzeć związek małżeński, potrzebujesz świadectwa urodzenia - przypo-
mniała, gdy tylko wsiadła do samochodu. - Ja swoje przechowuję w szufladzie toaletki.
Dam ci je, jak mnie podwieziesz. Tylko proszę, nie kupuj obrączek. Wykorzystamy te,
które kupiłam na ślub z Darylem. W końcu już za nie zapłaciłam. Zresztą i tak nigdy po-
tem ich nie założymy.
Najdziwniejsze, że zimny, logiczny wywód podsycił jego pożądanie. Dobrze, że
postanowił przyspieszyć formalności. Podejrzewał, że najbliższy tydzień będzie w jego
odczuciu trwał wieki. Zwiadomość, że oczekiwanie zwielokrotni radość z nagrody nie
łagodziła mąk niezaspokojonej namiętności.
Zdesperowany, włączył radio, żeby przerwać rozmowę. Podczas gdy Kathryn pa-
trzyła w okno, Hugh na próżno usiłował odgadnąć, o czym ona myśli.
Do tej pory bez trudu czytał w myślach kobiet. Ona jedna stanowiła dla niego za-
gadkę. Wyglądało na to, że nic do niego nie czuje. Jednak nie przerażała jej perspektywa
dzielenia z nim łoża.
Pocałunek najwyrazniej sprawił jej przyjemność, lecz nie tak wielką jak jemu.
Popełnił błąd, że ją pocałował. To tak, jakby dać umierającemu z pragnienia łyk
wody i schować resztę. Pewnie oszalałby z rozpaczy, jak Hugh w tej chwili. Postanowił
po przyjezdzie do Ashfield nie wchodzić do jej mieszkania, by uniknąć kolejnych pokus.
Zaczeka w samochodzie, aż przyniesie mu metrykę.
Miał nadzieję, że do poniedziałku odzyska kontrolę nad sobą.
Tymczasem powrót do Sydney w jego odczuciu trwał wieki. Pół godziny pózniej
dotarli do granic miasta. Przejazd przez nie trwał kolejnych czterdzieści minut. W piątek
po południu zawsze na ulicach panował wzmożony ruch.
Gdy zaparkował przed blokiem, zegar na desce rozdzielczej wskazywał pięć po
czwartej. Kathryn natychmiast wysiadła, z torebką i żakietem w ręku.
R
L
T
- Zaczekaj tutaj - rozkazała. - Zaraz wrócę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl