Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zrobić, żeby się nie nudzić. - Nie mam pojęcia - odpowiedziała wesoło. Przesunęła jedną ręką po jego ciele, aż dotarła do niewątpliwego dowodu pożądania. Uśmiechnęła się, gdy zadrżał. - Coś wymyślimy. Wziął ją na ręce i zaniósł na górę. - Bałam się, że będziesz na mnie wściekły. Wzruszył ramionami. - Najpierw się trochę zdenerwowałem, ale potem zrozumiałem, że naprawdę chciałbym zjeść z bratem kolację, więc nie mogę się wściekać, prawda? - Pocałował ją. - Dziękuję. Godzinę później leżeli obok siebie na łóżku. Reese obejmował ją ramieniem i leniwie gładził po plecach. Przytuliła się do niego, zadowolona. Kochała go. Poczuła, jak resztki wątpliwości znikają. Kochała Reese'a Barone. Gzy kiedykolwiek przestała go kochać? Nie. Ukryła tę miłość, gdy odszedł, pożegnała się z dziewczęcymi marzeniami. Teraz wrócił i nie mogła dłużej zaprzeczać. Zawsze go kochała. Zawsze będzie go kochać, póki żyje. Odwróciła głowę i pocałowała twarde mięśnie tuż nad sercem. Reese objął ją mocniej. - Nie pamiętam, żebyś była kiedyś taka hałaśliwa. - Przerwał jej rozmyślania. Uśmiechnął się, gdy żartobliwie zdzieliła go w ramię. - Wcale się nie skarżę. - Byłam młoda i nieśmiała. - Nie aż tak nieśmiała, żeby nie móc się kochać na łodzi w środku dnia. To jedno z moich ulubionych wspomnień. - Moich też. - Czyli nie zapomniałaś o mnie całkiem. - Nie powiedział tego z dumą i satysfakcją, jak się spodziewała, raczej z niedowierzaniem. - Nie myślałeś chyba, że mogłabym o tobie zapomnieć? - Pokręciła lekko głową. - Tamtego lata byłeś całym moim światem. Anula & polgara - A ty moim. - Urwał. - Ja... muszę ci coś powiedzieć. Popatrzyła na niego, zaniepokojona tonem jego głosu. - Byłem tu krótko pod koniec sierpnia. Dowiedziałem się, że ciągle tu jesteś i dlatego wróciłem. Oparła się o jego pierś. Poczuła w sercu dziwny ból. - Wróciłeś... żeby mnie znaleźć? Uśmiechnął się do niej, ale dość niepewnie. - A wiedziałeś, że jestem... samotna. Skinął głową. - Ktoś w Saquatucket wspomniał, że owdowiałaś. - Delikatnie przesunął dłońmi po jej plecach. - Musiałem sprawdzić, czy rzeczywiście jesteś taka niezwykła, jak pamiętałem. - Trudno jest dorównać wspomnieniom sprzed trzynastu lat - powiedziała, siląc się na lekki ton. - Celio... - Obrócił się, kładąc ją na wznak i pochylając się nad nią. Patrzył poważnie, z napięciem. - Nie dorównałaś im. Nie wiedziała, co odpowiedzieć. - Przerosłaś je - ciągnął. - Jeśli mam być szczery, to wróciłem z nadzieją, że wreszcie uda mi się zapomnieć o tobie i zacząć żyć dalej. Zamiast tego... - urwał, głaszcząc ją palcem po policzku. - Nie mogę sobie wyobrazić, jak moje życie miałoby wyglądać bez ciebie. Poczuła łzy pod powiekami. Dlaczego nie mogła po prostu ucieszyć się z takich słodkich słów? Było miło, że Reese pragnął jej równie mocno, jak ona jego, jednak z drugiej strony miała ogromną chęć wycofać się. Nie chciała, by jeszcze kiedyś jej na kimś zależało. Nagle zrozumiała, że może i go kocha, ale nie akceptuje myśli o wspólnej przyszłości. Było to zbyt przerażające. Czy go kochała? Tak, tak, tak! Ale miłość niczego nie gwarantowała, z wyjątkiem złamanego serca. Jeden głos kazał jej natychmiast się wycofać. Drugi zachęcał, by powiedziała Reese'owi o swoich uczuciach. Nie wypowiedział wprawdzie tych najważniejszych słów, ale ona też ich nie wyrzekła. Poza tym przyznał, że nie jest mu obojętna. Jego słowa były niemal propozycją małżeństwa. Na tę myśl pojawiła się panika. Nie, nie, nie! Nie zrobi tego jeszcze raz. Co by się stało, gdyby straciła Reese'a? Kiedy zginęli Milo i Leo, myślała, że jej życie się skończyło. Ale gdyby umarł Reese... Na samą Anula & polgara myśl zadrżała. Nie mogła się zgodzić. Nie mogła! Odwróciła głowę na bok, wściekła, że nie umie powstrzymać łez. - Reese, ja... nie wiem. To nie znaczy, że... Poczuła, jak zesztywniał. - Kochanie, nie chcę, żebyś była przeze mnie nieszczęśliwa. - Pogładził ją po włosach. - Wszystko po kolei. Będzie tak, jak zechcesz. Ale jak długo Reese będzie w stanie tolerować jej wahanie? Na ile starczy mu cierpliwości? Poczuła kolejny zimny dreszcz. Raz już od niej odszedł, chociaż wcale się tego nie spodziewała. A gdyby odszedł znowu? Nick pojawił się punktualnie o siódmej z butelką wina, która została
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|