Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stawiając telefon na podłodze. - Myślałam, że dzwonisz po ochronę - zaśmiała się Phoebe. - Dlaczego miałbym to robić, skoro mnie tak miło przepraszasz? Phoebe pochyliła się i pocałowała go. Niespiesznie bawiła się jego ustami, aż z je- go gardła wydobył się jęk tłumionego pożądania. Znów miał Phoebe tylko dla siebie. Ca- łując ją coraz bardziej gwałtownie, rozpiął biustonosz i zaczął delikatnie pieścić jej pier- si. Phoebe przerwała pocałunek, aby zaczerpnąć powietrza. Spojrzała na niego wzrokiem przesłoniętym mgłą pożądania. Bez wahania wzięła jego dłonie i objęła nimi swoje pier- si, wyginając się i podając mu je do pocałunku. Alex spełnił jej pragnienia, a Phoebe po- czuła, jak ogarnia ją niewysłowiona słodycz. Jego pieszczoty były tak delikatne i cudow- ne, że błagała o więcej. - Nie przestawaj - wyszeptała. - Proszę. Alex nie zamierzał przestać. Zauważył, że Phoebe oddycha coraz szybciej i przy- gryza wargę, jakby chciała powstrzymać krzyk. Schodził pocałunkami coraz niżej, do jej płaskiego brzucha, jednocześnie zdejmując jej stringi. Phoebe zaczęła niecierpliwie roz- pinać guziki jego koszuli. Pragnęła go dotknąć, poczuć ciepło jego skóry i odpowiedzieć pieszczotami na jego pieszczoty. Pożądanie, jakie ją ogarnęło, było tak wielkie, że drżała przez cały czas, pragnąc jak najszybciej poczuć go w sobie. - Za każdym razem - wymruczał Alex - gdy usiądę za tym biurkiem, będę cię wi- dział nagą, piękną i drżącą z rozkoszy. To będzie prawdziwa tortura. - Ale przynajmniej w tej chwili możemy coś na to poradzić, prawda? - zauważyła, rozpinając mu pasek u spodni. Alex czuł, że jest gotowy, aby ją wziąć. Miał ochotę zanurzyć się w niej natych- miast, nie myśląc o konsekwencjach. Ale się powstrzymał. Phoebe spojrzała na niego i sięgnęła do kieszeni płaszcza, wyjmując z niego pre- zerwatywę. Alex wziął ją od niej, po czym wziął Phoebe na ręce i zaniósł na wygodną R L T kanapę, która stała w jego gabinecie. Korzystał z niej po raz pierwszy. Bardzo odpo- wiedni chrzest dla nowego mebla, pomyślał. Ułożył na niej Phoebe i spojrzał na nią. Była przepiękna. Nie mógł się już dłużej powstrzymywać. Gdy wszedł w nią, jej oczy rozszerzyły się i wyszeptała jego imię. Powtarzała je za każdym razem, gdy się w niej zanurzał głębiej i głębiej. Phoebe owinęła nogi wokół jego bioder i trzymała go mocno. Nigdy wcześniej nie pragnął żadnej kobiety w taki sposób. Czuł, jak Phoebe drży w jego ramionach i chciał, aby to jej przyjemność była dla niego najważniejsza. Po chwili przywarła do niego, wstrząsana spazmami rozkoszy, a on podą- żył za nią, wtulając się w jej włosy i szepcząc jej słodkie imię. Gdy ich oddechy już się uspokoiły, Alex odwrócił się do Phoebe. - Zjedz dziś ze mną kolację. - Nie mogę. Moi rodzice wydają dziś wieczorem przyjęcie. Jak co roku. Muszę na nim być, choć to prawdziwy koszmar. Alex czekał, aż Phoebe zaproponuje mu, aby z nią poszedł, i zastanawiał się, czy musiałby jej odmówić. Ale gdy milczała, poczuł się nieswojo. Jeszcze bardziej zirytował go fakt, że przecież właściwie powinno mu to odpowiadać. %7ładnych zobowiązań i od- grywania roli stałego partnera. Ale z drugiej strony zorientował się, zaskoczony, że chciałby się przekonać, jaka jest jej rodzina. - Może innym razem - zaproponowała lekkim tonem. - Oczywiście. - Jeśli ona nie zamierzała go zaprosić, to będzie musiał użyć innego sposobu, aby się znalezć na tym przyjęciu. - Na którą masz tam być? Phoebe wzięła go za ramię i zerknęła na jego zegarek. - Za kilka godzin. Powinnam już się zbierać. Chciała wstać, ale Alex trzymał ją mocno, nie pozwalając jej się ruszyć. Gdy znów w nią wszedł, Phoebe spojrzała na niego przyjemnie zaskoczona. - Sądzę, że jeszcze nie przeprosiłaś mnie tak do końca - zauważył, tłumiąc jej pro- test pocałunkiem. R L T ROZDZIAA TRZYNASTY Phoebe wysiadła z taksówki i spojrzała na dom swoich rodziców. Ogarnęło ją złe przeczucie, jak zwykle zresztą, gdy odwiedzała to miejsce. Nawet wspaniałe wydarzenia tego popołudnia, które spędziła z Aleksem, nie były w stanie uchronić jej przed przenika- jącym ją zwykle w tym momencie niepokojem. Myślami cofnęła się o kilka godzin, do tego, co się wydarzyło w biurze Aleksa. Nie mogła uwierzyć, że znalazła odwagę, aby przyjść do niego ubrana w ten sposób. Gdy jechała taksówką, była przekonana, że kie- rowca doskonale się orientuje, co ona zamierza. Ale niewątpliwie opłaciło się zaryzyko- wać. Phoebe zarumieniła się na wspomnienie pieszczot Aleksa i znów przeszył ją dreszcz pożądania. Na końcu języka miała dla niego propozycję, aby spędził z nią ten wieczór na przyjęciu rodziców, ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Towarzyszenie podczas rodzinnych przyjęć na pewno nie wchodziło w skład obowiązków ludzi związa- nych luznym romansem. Tym zajmie się sama, jak zwykle. Dziwne było jednak to, że po raz pierwszy ta samotność zaczęła jej ciążyć. Odetchnęła głęboko i weszła do domu. Natychmiast otoczył ją gwar rozmów. Uśmiechnęła się i wzięła kieliszek szampana, który kelner podał jej na tacy. Witając ko-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|