X

    

image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szeptem jej imię. Zakręciło się jej w głowie.
- Tabi, moja słodka Tabi.
Jedną rękę zacisnął mocniej na jej dłoni, drugą nieśmiało, jakby z
wahaniem, objął ją w talii. Miała wrażenie, że oboje są równie
zdenerwowani i speszeni. Pomyślała sobie, że powinna przejąć inicjatywę.
%7łe taki wrażliwy człowiek jak Dev nie będzie chciał się narzucać.
Dziwne to było: prowadziła, wyznaczała granicę. Dawało jej to
niesamowite poczucie swobody. Nigdy nie czuła się tak wolna, jak w
objęciach Devlina. Nie musiała się zastanawiać, co partner zrobi, czy ją
zaakceptuje, czy odrzuci. Wsunęła palce w jego lśniące gęste włosy,
poruszyła biodrami. Usłyszała cichy jęk rozkoszy. Ogarnęła ją euforia.
Dev nie całował jej z poczucia obowiązku albo żeby nie sprawić jej
przykrości. Reagował na jej dotyk. Wyraznie czuła jego podniecenie.
Zamknęła oczy. Stał w lekkim rozkroku, oparty plecami o burtę, ona
zaś stała pomiędzy jego nogami. Ciepło, jakie od niego biło, przenikało
przez cienki materiał jej sukienki. Nie napierał, nie naciskał; pozwalał, by
trzymała ster, by decydowała o tym, jak daleko mogą się posunąć.
Budziło się w niej uśpione pożądanie. Zdała sobie sprawę, że
pragnie czegoś więcej - mocniej się wtulić, goręcej całować. Uważaj,
ostrzegł ją wewnętrzny głos, bo go wystraszysz. Nie rób nic, co by mogło
zepsuć waszą znajomość.
Zacisnął uda, a rękę, która spoczywała na jej talii, przesunął niżej
na biodro. Zaczął je gładzić, a językiem i wargami wyczyniał cuda. Tabicie
zakręciło się w głowie. Jeszcze nigdy w życiu nie przeżywała tylu silnych
doznań, nie odbierała tylu cudownych bodzców. Ale wiedziała, że tym
pieszczotom musi położyć kres. Resztkami sił, pokonując wewnętrzny
opór, bo wcale nie chciała nic kończyć, oderwała usta od ust Deva.
- Tabi?
- Już dobrze, Dev - szepnęła. - Wiem, że wszystko dzieje się trochę
za szybko. Ale nie martw się, panuję nad sytuacją.
- Tabi... Ja... - Zamilkł i zmarszczył czoło, jakby szukał właściwych
słów.
- Nie. - Przytknęła palce do jego ust. - Nic nie mów. Oboje jesteśmy
zaskoczeni, nie spodziewaliśmy się tego. Niczego jednak nie zepsuję,
przysięgam. To pewnie przez wino i ten księżyc na niebie. Widać, że
żadne z nas nie jest szczególnie biegłe w sztuce uwodzenia. - Uśmiechnęła
się figlarnie.
Przez chwilę milczał.
- Ja na pewno nie jestem - szepnął w końcu.
- Wiem. I to jedna z rzeczy, która tak bardzo mi się w tobie podoba -
przyznała szczerze.
- Naprawdę?
- Tak. Mam wrażenie, że cię znam. %7łe cię rozumiem. %7łe wyznajemy
podobne wartości. %7łe wierzymy w to samo i odczuwamy ten sam strach.
- Strach?
- Przed angażowaniem się w nowy związek. Chcemy, żeby on coś
znaczył. Nie interesują nas powierzchowne znajomości, przygody
wakacyjne. Och, Dev, tak dobrze cię znam. - Pokręciła ze zdumieniem
głową. - To niesamowite, jak wiele nas łączy. Wiesz, nic dziwnego, że nie
pasujemy do reszty towarzystwa. Jesteśmy odludkami, prawda?
- W pewnym sensie. - Roześmiał się. - Podejrzewam, że
przygotowując broszury reklamowe, armator faktycznie miał przed
oczami nieco innych pasażerów niż ty i ja. Bardziej... hm, rozrywkowych.
Ja wybrałem się w rejs w celach służbowych. A ty, Tabi? Co cię skłoniło
do zakupu tej wycieczki?
- Marzenia - odparła cicho. - Od dawna marzyłam o tym, żeby
popływać luksusowym statkiem po Morzu Karaibskim. Ciepłe noce,
słoneczne dni, egzotyka, mnóstwo nowych wrażeń... Nie wiem, pewnie mi
się wydawało, że na statku przeżyję metamorfozę, że stanę się kimś
innym. Ale już po pierwszym dniu uwiadomiłam sobie, że nadal jestem tą
samą osobą, którą byłam na lądzie, i te pozostałe dziesięć dni niczego we
mnie nie zmienią.
- Naprawdę chciałabyś być inna? Chociaż przez dziesięć dni?
- Każda kobieta, która uważa się za przeciętną, czasem marzy o tym,
żeby choć na moment stać się femme fatale. %7łeby przez dzień czy dwa
wieść życie jak z bajki. Mężczyzni nie mają takich marzeń? Zaskoczyło go
jej pytanie.
- Mają. Skłamałbym, mówiąc, że nie. W ostatnim czasie
wielokrotnie marzyłem o tym, żeby być kimś innym.
- Och nie! - zaprotestowała. - Nie chciałabym, żebyś cokolwiek w
sobie zmieniał.
- Odpowiadam ci taki, jaki jestem teraz?
- Tak. - Czubkami palców gładziła go po twarzy, jakby próbowała
zetrzeć z niej oznaki niepewności. - Bardzo mi się podoba to, co widzę. I
nie zmieniłabym w tobie absolutnie nic. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl

  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.