image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Idzie pan Tanner - usłyszała.
Z trzaskiem wrzuciła puderniczkę do szuflady.
- Puk, puk. - Ryan stanął w drzwiach gabinetu. Miał na sobie jak zwykle
dżinsy i podkoszulek.
Uśmiechał się. Co to znaczy? Serce zabiło jej mocniej.
- Cześć - wydusiła.
- Jak siÄ™ masz?
- Dobrze - skłamała, unikając jego wzroku. - Usiądz, proszę. - Usiadł, ale za-
nim otworzył usta, powiedziała: - Cudownie się wczoraj bawiłam.
- CieszÄ™ siÄ™.
- Twój ojciec był czarujący.
Spojrzał na nią wściekły.
- Bardzo jesteśmy przejęci jego zleceniem - powiedziała, porządkując długo-
pisy na biurku. - Nowe wyroby jubilerskie z pewnością zrobią furorę. Celem JD
jest młodsza klientela i sądzę, że...
- Skąd wiesz, że wam zapłaci?
- Proszę? - Gwałtownie podniosła głowę.
Na jego twarzy pojawił się nietypowy grymas.
- Mojemu ojcu zdarzało się składać fałszywe obietnice, gdy w grę wchodziło
S
R
swatanie.
- Swatanie? O czym mówisz, Ryan?
- Nie robił nieeleganckich uwag o mnie? O nas?
- Nie. Miał świetne rozeznanie na temat  City Girl" i jej czytelniczek, singie-
lek ze zdolnością nabywczą.
- Nie czułaś się zażenowana tym, co mówił?
- Nie, wręcz przeciwnie. Twój ojciec był czarujący. To ty wprawiłeś mnie w
zakłopotanie.
- Byłem na niego wściekły za to, że uknuł nasze wczorajsze spotkanie.
Zdumienie Simone zaczęło przechodzić w złość. Ryan zachował się okropnie,
a wini za to innych.
- Posłuchaj, co wygadujesz, Ryan. Sugerujesz, że twój ojciec zamieścił re-
klamy w  City Girl" jedynie ze względu na naszą znajomość. Czy naprawdę uwa-
żasz, że wszystko kręci się wokół ciebie?
Ryan wstał gwałtownie z krzesła i zaczął przemierzać gabinet, wpatrując się
w dywan.
- I ty mówisz o przypadku? Mój ojciec nie miał pojęcia, kim jesteś, dopóki nie
poznał cię u mnie w domu.
- I to cię upoważnia, żeby mnie wprawiać w zażenowanie? Udawać, że mnie
nie znasz i nagle znikać?
- Nic nie rozumiesz! - krzyknął, ale po chwili, kiedy dotarły do niego jej sło-
wa, na twarzy pojawił się grymas. - Chciałem pokrzyżować mu plany.
- Dziękuję ci bardzo. A ja miałam się domyślić, że odgrywasz przedstawie-
nie?
- Przepraszam, Simone. - Spojrzał na nią skruszony. - Dlatego tu jestem.
Chciałem ci wyjaśnić. Ty nie znasz tego człowieka tak dobrze jak ja.
To dziwne, ale zaczęła się o niego niepokoić, choć odczuła ulgę, że nadal mu
na niej zależy. Zmarszczył brwi, usta wykrzywił mu grymas smutku, kiedy usiadł w
S
R
fotelu. Serce jej zmiękło i powiedziała łagodnie:
- Ryan, wiem, że nie chcesz tego słyszeć, ale według mnie zle oceniasz inten-
cje ojca. W każdym razie na pewno w sprawie interesów z  City Girl". Nasz układ
przyniesie duże zyski. Na reklamy dostaliśmy przedpłatę. Wszystko jest uczciwie
załatwione.
Westchnął ciężko.
- Cieszę się, Simone. Wyciągnijcie, co się da. Ale nadal sądzę, że ojciec
uprawia wobec mnie swoje sztuczki. Zawsze wtrąca się w moje prywatne życie.
- Ryan, to twój ojciec. Widać, że bardzo się o ciebie niepokoi. Ja nie znałam
mojego ojca, a zamiast niego miałam potwora. Przepraszam, jeżeli to brzmi, jak-
bym wygłaszała kazanie, ale z mojego punktu widzenia jesteś szczęściarzem.
Siedział nieruchomo, wpatrując się w jeden punkt, a po chwili podniósł wzrok
i uśmiechnął się jak mały chłopiec. Miała nieodpartą chęć go uściskać.
- Bardzo cię przepraszam. Moje wczorajsze zachowanie musiało być dla cie-
bie kłopotliwe i niezrozumiałe.
- Zawsze możesz mi to zrekompensować - powiedziała z udawaną skromno-
ścią.
- Czy masz dzisiaj wolny wieczór?
- Zaraz sprawdzę. Tak, mam - odparła, zachowując poważny wyraz twarzy i
studiując kalendarz, choć z trudem opanowywała radość.
- Dasz się skusić na kolację? Albo kino? Może jedno i drugie?
- Brzmi to interesujÄ…co.
- Zwietnie. - Wstał. - Teraz wracam do pracy.
- Ja również.
Spodziewała się pocałunku na pożegnanie, ale puścił do niej zawadiacko oko,
czym ją do końca rozbroił.
- Zastanawiałem się, czy może Dawid i Homer zechcą wziąć u mnie lekcję
surfingu w weekend - dodał już w drzwiach.
S
R
Uśmiechnęła się szeroko. Jak mogła się złościć na Ryana Tannera? Był naj-
wspanialszym i najwrażliwszym człowiekiem, jakiego znała.
- Jestem pewna, że będą uszczęśliwieni. Mam zawiadomić Homera?
- Oczywiście. Wieczorem powiesz mi, co on na to.
Ryan zniknął, a ponieważ natychmiast zaczęła za nim tęsknić, zrobiła notatki
w kalendarzu biurowym.
PiÄ…tek: 19.30 Kolacja i kino - RT
Sobota: 7.30 Plaża Coogee - RT + 3
Niedziela: 7.30 RT??
Na biurko padł cień. Ryan wrócił i stał obok. Zdążyła spostrzec wyraz sku-
pienia na jego twarzy, kiedy niespodziewanie podniósł ją z fotela i pocałował.
To było niezwykłe i nieoczekiwane. Czuła się wspaniale w jego silnym uści-
sku. Oczywiście trwało to za krótko, ale i tak sprawiło, że poczuła dreszcz, który
rozszedł się po całym jej ciele.
- Do zobaczenia - szepnÄ…Å‚ i zniknÄ…Å‚.
Tak po prostu. Simone długo siedziała bez ruchu, dotykając palcami warg,
nadal czując na nich namiętne usta Ryana i myślała o tym, co powiedział.
Minęło sporo czasu, zanim jej uśmiech zgasł. Poczuła, jakby słońce zaszło za
chmury; wróciło wspomnienie czarnych myśli, które ją dręczyły w nocy.
Podczas spotkania z Ryanem zapomniała o lękach. Ale kiedy została sama,
niepokój i poczucie winy powróciły, przenikały ją chłodem do szpiku kości.
Co, na litość boską, ma zrobić? Ona i Ryan mieli poznawać się powoli. Ale
czuła, że zakochuje się w nim na zabój. Za szybko, zbyt mocno. Takie doświadcze-
nie było jej obce. A z tego, co wiedziała o mężczyznach, mogła wnioskować, że
Ryan też się bardzo zaangażował.
Ale jeżeli nadal ma się z nim spotykać, musi zrobić coś, czego wcześniej
nigdy nie umiała, a mianowicie wyjawić mu swój straszliwy sekret. Ryan musi do-
wiedzieć się o niej prawdy.
S
R
Czy zdobędzie się na podjęcie takiego ryzyka?
ROZDZIAA ÓSMY [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl