Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bezpieczniejsza jeśli pozostanę przy tobie. Nie przemawiały do niej te argumenty. Bezpieczeństwo nie miało znaczenia, czuła się przecież niepokonana, potężna, kontrolowała sytuację. Czymkolwiek był ten brak strachu, ta dziwna siła, zaczynała ją lubić. Wybuchnęła śmiechem. - Nie potrzebuję ochrony, ale przyda mi się towarzystwo. Chociaż Niall milczał przez większość czasu, gdy przemierzali ciemne: ulice, nie czuła się skrępowania ani spięta. Złe emocje, zwykłe objawy i lęki gdzieś uleciały. Tak było dobrze, ona czuła się dobrze. Decyzja o zmianie, o ozdobieniu skóry tatuażem, okazała się punktem zwrotnym w jej życiu. Niall ujął dłoń Leslie. - Zostaniesz dzisiaj na noc u Setha? Mam klucz do jego domu. Chciała zapytać, czemu obchodziło go, gdzie będzie spała, ale powstrzymała się. Skoro miała szanse przenocowania w bezpiecznym miejscu nie zamierzała jej zmarnować. Choć czuła niezwyciężona, nie straciła całkiem zdrowego rozsądku. - A gdzie Seth? - zapytała. - W lofcie z Aislinn. - A gdzie ty zamierzasz się zatrzymać? - zainteresowała się. - Na zewnątrz - Chcesz spać na dworze? Spojrzała na niego z ukosa. Zniknęła twarz, którą znała. Jego oczy nie miały zwykłego odcienia brązu, połyskiwały niczym pokryta patyną powierzchnia wiekowego drewnianego stołu. Jego blizna poczerwieniała niczym świeża rana. Poszarpana linia przecinała skórę, jakby jakieś zwierzę wyryło ją długim pazurem. Ale nie to nagle zaparło jej dech. Niall świecił delikatnie, jakby pod jego skórą żarzyły się węgle. Podobnie jak w Gniezdzie Wron ujrzała coś skrytego. Zadrżała, gdy wpatrywała się w twarz mężczyzny. Wyciągnęła rękę, żeby dotknąć gęstych, czarnych cieni przywierających do jego skóry. Te ciemne smugi przyciągały jej rękę jak magnez. - Leslie? - wyszeptał jej imię tonem, który przywodził na myśl wiatr świszczący w uliczce, a nie ludzki głos. Zamrugała, mając nadzieję, że nie zada jej za chwilę pytania w stylu: O czym myślisz? Nie była pewna, co by wówczas odpowiedziała. Kiedy cienie napierały na jej wyciągnięte palce przypomniała sobie buteleczkę z atramentem w salonie Królika. Wydobywały się z niej podobne smugi. Niall ponowni e przemówił. - Chciałbym z tobą zostać ale nie mogę. Spojrzała niepewnie na jego twarz, lecz z ulgą stwierdziła, że znów wygląda normalnie. Rozejrzała się po ulicy. Wszystko było po staremu. Co się przed chwilą stało? Już miała sprawdzić, czy Niall znów zmieni wygląd ale wtedy on chwycił jej rękę i złożył pocałunek na wewnętrznej stronie nadgarstka. Zapomniała o tym, co przed momentem widziała, zapomniała o cieniach, które pełzły w jej stronę. Miała wybór. Mogła patrzeć na okrucieństwa, osobliwości, wynaturzenia albo cieszyć się życiem. Pragnęła przyjemności, a nie ohydy. Niall oferował jej to pierwsze. Pochylił głowę i oparł twarz na jej szyi w miejscu, gdzie bił puls. Miała wrażenie, że powiedział: - Wiesz, ile bym dał, żeby z tobą być? - Ale potem odsunął się i jego głos znów nabrał rezerwy. - Pozwól, że zabiorę cię dziś do Setha. Posiedzę z tobą, dopóki nie zaśniesz. Jeśli tego zechcesz, jeśli mi pozwolisz. - W porządku. Leslie zakręciło się w głowie i zachwiała się na nogach. Niall ujął jej twarz w dłonie. - Leslie? - tak. Proszę. poczuła przypływ euforii i rozkoszy. Było cudownie i chciała więcej. Jego usta przysunęły się tak blisko, że czuła jego oddech, gdy mówił kolejne słowa. - Przepraszam. Nie powinienem. - Zgodziłam się. Wtedy ją pocałował. Powiał ten sam podmuch szalejących wiatrów, które wcześniej świszczały w jego słowach. Poczuła się, jakby nagle ją oblepiło zestalone powietrze. Ziemia pod stopami przypominała gruby kobierzec z mchu. Leslie oniemiała w zachwycie, ale gdzieś w środku poczuła przypływ paniki. Zaczęła odpychać Nialla, wreszcie otworzyła oczy. Wzmocnił uścisk i szepnął: - Już dobrze. Wszystko będzie dobrze. Mogę przestać. Możemy... przestać. Ale czuła się tak, jakby stała nad przepaścią, otoczona masą smaków i kolorów, z których istnienia nie zdawał sobie sprawy. Panika osłabła. jej umysł zaprzątała tylko jedna myśl - jak znalezć drogę do tej otchłani zmysłów, jak się w niej zanurzyć. Nie było tam bólu. Nie było nic prócz ekstazy, cudownie otępiającej i pożywiającej dusze. - Nie przestawaj - mruknęła i przylgnęła do niego. Tak nie wolno Wiedział o tym, ale nie zamierzała się przejmować. Drobinki cieni tańczyły na skraju pola widzenia, wirowały, jakby miały dosięgnąć księżyca i pochłonąć go. Albo mnie . I nagle zapragnęła, żeby im się udało. ROZDZIAA 18 Kiedy Niall prowadził Leslie do pociągu Setha, zastanawiał się, jak długo wytrzyma otoczony taką ilością stali. Przebywanie w tej części miasta było wyjątkowo bolesnym przeżyciem dla wszystkich wróżek poza monarchami. Dlatego chciał ukryć tam Leslie, aby była bezpieczna przed wścibskimi spojrzeniami podwładnych Iriala. Nie mógł powstrzymać samego Króla Mroku, ale mógł uchronić Leslie przed resztą Mrocznego Dworu - nawet jeśli sam miałby się rozchorować. Zasługuję na to . Naruszył osobistą przestrzeń dziewczyny, przekroczył granice. Po tylu wiekach znów skorzystałby ze swoich mocy - co mogłoby ją zgubić. - Jesteś ze mną? - zapytała. - Jestem. Odwrócił się żeby na nią spojrzeć, i wtedy ich ujrzał - Bananach i kilka innych mniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|