Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To jedno z moich ulubionych miejsc. Nie była pewna, czy podoba jej się myśl, że przyprowadzał tu wcześniej inne ko- biety, ale właściwie nie miało to znaczenia. Przecież przyszli tutaj, żeby pokazać się pra- sie. - Zaraz dostaniemy jedzenie. - Zamówiłeś wcześniej, nie pytając mnie o zdanie? - oburzyła się. - Nie. Obsługa dobrze wie, że zawsze mają mi przynieść to, co jest najświeższe. Wyciągnął rękę i ponad stołem uścisnął jej dłoń. Po chwili przy stoliku pojawił się kelner z zastawioną tacą. - Trudno mi skupić się na jedzeniu, gdy myślę tylko o tym, że chciałbym jak naj- szybciej zabrać cię z powrotem do domu - powiedział Gage, gdy kelner odszedł. Lily zarumieniła się. Zjedli szybko, zupełnie nie myśląc o fotografach. Gage zapłacił i wyszli na ze- wnątrz. W samochodzie wziął ją za rękę i pocałował. - Musimy się pospieszyć - wymamrotał. - Zgadzam się. R L T ROZDZIAA JEDENASTY Przebywanie w towarzystwie Gage'a, sypianie z nim, zawsze było zdumiewającym doświadczeniem, ale nigdy aż do tego stopnia jak teraz. To było coś więcej niż seks i znacznie więcej niż romans. Lily nie miała pojęcia, co z tym zrobić. Nim zaczęli ze sobą sypiać, pracowali razem i do pewnego stopnia byli przyja- ciółmi. Potem zostali kochankami, a teraz pojawiło się między nimi coś zupełnie innego. Lily miała wrażenie, że serce nie mieści jej się w piersi. Jeszcze nigdy w życiu tak moc- no nie czuła, że żyje, i przerażało ją to. Poruszyła się pod nim i mocno zacisnęła powieki, żeby się nie rozpłakać ze wzru- szenia. Czuła się tak, jakby lada moment miała eksplodować z nadmiaru emocji. Gage zsunął się z niej i przygarnął ją do siebie. Powinna wstać z tego łóżka i wyjść, ale nie mogła się przemóc. - Dziękuję ci za to, co zrobiłaś dla Maddy - powiedział, oddychając ciężko. Poczuła bolesne ukłucie w sercu na myśl, że to wszystko, co działo się między ni- mi w ciągu ostatnich tygodni, było tylko jego formą podziękowania za pomoc siostrze. - Nie ma za co - odpowiedziała, starając się nadać głosowi równy ton. - Nawet bez tego skandalu musiała przejść przez wiele trudnych doświadczeń. Nigdy nie wybaczę rodzicom tego, co jej zrobili. - Objął Lily mocniej. - Najgorsze jest to, że ja byłbym jeszcze gorszym rodzicem niż mój własny ojciec. Lily zatrzymała wzrok na jego twarzy. - Dlaczego tak sądzisz? - Poślubiony jestem pracy. W moim życiu nie ma miejsca na prawdziwą rodzinę. - Przecież wychowałeś Madeline. Skinął głową. - Tak i to było wspaniałe doświadczenie, ale ze względu na nią musiałem odłożyć wiele spraw na pózniej. Gdybym miał dzieci, znów musiałbym to zrobić. - To prawda - przyznała Lily. - A czy ty chcesz mieć dzieci? Przygryzła wargę. R L T - Nie. Mam ten sam problem z pracą co ty. Nigdy nie planowała dzieci ani nie chciała wyjść za mąż, naraz jednak ta myśl na- pełniła ją smutkiem. Wiedziała, że Gage ma rację, ale przez krótką chwilę pragnęła, by było inaczej, by oboje byli innymi ludzmi, takimi, którzy potrafią tworzyć związki. - Maddy i ja kochamy się i przywykliśmy dawać sobie wsparcie, ale wydaje mi się, że nie zostało mi już nic więcej, czym mógłbym obdarzyć drugą osobę. Popatrzyła na niego. Oczy miał przymknięte, ciało rozluznione, gotowe do snu. W ostatnim tygodniu każdego wieczoru zasypiała przy nim, słuchając jego oddechu. Wie- działa jednak, że to się musi skończyć. Nie było przed nimi żadnej przyszłości. Poczuła ból tak silny, że zaparło jej dech. Kochała go, choć nie chciała go kochać. Nie chciała tworzyć związku, poświęcać własnych ambicji, zmieniać planów życiowych. Ich małżeństwo nie miałoby sensu. Praca zajmowała im cały czas, wypełniała całe życie. A gdyby któregoś dnia zaczęli się nienawidzić równie mocno, jak teraz się kochali? Gdyby pojawiła się świadomość, że poświęcili zbyt wiele? Gdyby Gage się nią znudził? Co by jej wówczas pozostało? Omal nie wybuchnęła śmiechem. Ona może i była zakochana, ale Gage nie kochał jej. Przecież mówił niejednokrotnie, że nigdy nie angażuje się w poważne związki. Dla niego był to tylko następny przelotny romans, czysto fizyczna więz. W dodatku właśnie przed chwilą wyjaśnił w prostych słowach, dlaczego nie nadaje się na ojca ani na męża. Udało jej się przekonać siebie, że chce tylko romansu, ale tak naprawdę zawsze chodziło jej o coś więcej. Chciała pozostawić za sobą wszystkie obciążenia z przeszłości, wymazać wpływ matki na swoje życie, a tymczasem wpakowała się w kabałę, jakiej na- wet matka by się nie powstydziła. Zakochała się w człowieku, który nigdy nie odwza- jemni jej miłości i którego nie chciała kochać. Była w związku, którego on nie chciał. Wysunęła się z jego ramion i poszła do salonu. Mniejsza o to. Roześmiała się do pustych ścian. Teraz, gdy już wiedziała, czym są uczucia, wiedziała również, że musi za- kończyć ten związek. Potrząsnęła głową. Zrobiła coś, czego obiecywała sobie nie zrobić: zakochała się w swoim pierwszym kochanku. Usiadła na kanapie i podciągnęła kolana pod brodę. Serce biło jej tak mocno, jakby miało pęknąć na pół. Nie mogła tego zrobić, ale nie mogła też zostać. R L T Po jej policzku spłynęła łza. Obawiała się, że jeśli zostanie, odda mu wszystko, co nauczyła się trzymać pod kontrolą, wszystkie dotychczas tłumione emocje, a jemu nawet to nie wystarczy. Jej miłość nie była wystarczająco ważna dla jej matki, dlaczego zatem miałaby znaczyć więcej dla niego? Przycisnęła dłonie do oczu, próbując powstrzymać łzy. Musiała być silna. Musiała skończyć ten związek, zanim on wykończy ją. Była czwarta nad ranem, gdy Gage się obudził. Połowa łóżka należąca do Lily była zimna i pusta. Połowa łóżka należąca do Lily? Nigdy dotychczas nie uważał, by cokolwiek w je- go domu należało do kogoś innego, ale przy Lily ta myśl wydawała się naturalna. Gdy sobie wyobrażał, że Lily mogłaby na stałe zagościć w jego życiu, nie czuł klaustrofobii. Pragnął jej i na razie to wystarczało. Mogli podtrzymywać ten układ, dopóki obydwoje będą mieli na to ochotę. Nałożył bokserki i poszedł do salonu. Lily siedziała na kanapie z filiżanką kawy w ręku i pustą twarzą. Włosy miała związane w gładki węzeł. Ubrana była w obcisłą su- kienkę i żakiet, swój zwykły strój do pracy. - Czy coś się stało z Maddy? - zapytał natychmiast. Potrząsnęła głową i zacisnęła usta. - Nie. W każdym razie niczego nie widziałam w wiadomościach. Spuściła wzrok i mocniej zacisnęła palce na filiżance. Spędził z nią już tak wiele czasu, że potrafił przeniknąć jej nastroje, wiedział zatem, że jest zdenerwowana i bardzo się stara tego nie okazać. W pierwszej chwili przyszło mu do głowy, że może jest w cią-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|