image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nic powiedzieć o pokoju pani Marshall. Jak wspomniałam, miała całą masę buteleczek.
Poirot wzruszył ramionami.
 Nieważne. Dajmy temu spokój.
 Czy jeszcze coś, proszę pana?  spytała Gladys Narracott spoglądając kolejno na obu
mężczyzn.
 Nie sądzę. Dziękuję pani  rzekł Weston.
 I ja dziękuję pani  powiedział Poirot.  Czy jest pani pewna, że niczego&
absolutnie niczego nie zapomniała nam pani powiedzieć?
 O pani Marshall, proszę pana?
 O czymkolwiek. O czymś niezwykłym, niecodziennym, niewyjaśnionym, nieco
osobliwym, trochę dziwnym& enfin, o czymś, co kazało pani pomyśleć albo powiedzieć
którejś z koleżanek:  To dziwne! .
 Nie stało się nic takiego  odrzekła niepewnie Glayds  co pan ma na myśli, proszę
pana.
 Proszę nie przejmować się tym, co mam na myśli. Nie wie pani, co mam na myśli.
Więc to prawda, że powiedziała pani dziś rano do siebie albo do koleżanki:  To dziwne! ?
Dwa ostatnie słowa wypowiedział po zabawnej pauzie.
 Tak naprawdę, to nie jest nic ważnego. Tyle tylko, że ktoś wypuścił wodę z wanny. A
ja powiedziałam na dole do Elsie, że to dziwne, żeby ktoś kąpał się w wannie w samo
południe.
 W czyjej wannie? Kto się kąpał?
 Nie wiem. Usłyszałyśmy wodę spływającą rurą z tego skrzydła, to wszystko. Wtedy
właśnie powiedziałam do Elsie to, co powiedziałam.
 Czy jest pani pewna, że to była wanna? A nie umywalka?
 Zupełnie pewna, proszę pana. To trudno pomylić. Ponieważ Poirot nie miał więcej
pytań, pozwolono Gladys Narracott odejść.
 Nie sądzi pan chyba, że to pytanie dotyczące wanny może mieć jakieś .znaczenie, panie
Poirot? Co to może mieć wspólnego z naszą sprawą? %7ładnych krwawych plam, niczego
innego do zmycia. To właśnie&  zawahał się.
Poirot wszedł mu w słowo.
 To właśnie jest zaletą duszenia? %7ładnych plam z krwi, żadnego narzędzia zbrodni&
niczego do ukrycia! Potrzebna jest jedynie siła fizyczna i& dusza mordercy!
W głosie jego była taka gwałtowność, tak był on przepełniony uczuciem, że Weston cofnął
się nieco. Herkules Poirot uśmiechnął się przepraszająco.
 Ta wanna nie ma prawdopodobnie znaczenia. Każde z nich mogłoby się wykąpać. Pani
Redfern przed grą w tenisa, kapitan Marshall, panna Darnley. Jak powiedziałem, każde z
nich. Nic się za tym nie kryje.
Umundurowany policjant zapukał do drzwi i wsunął głowę do pokoju.
 Chodzi o pannę Darnley, proszę pana. Mówi, że chce się z panem zobaczyć. Twierdzi,
że zapomniała o czymś powiedzieć.
 Zejdzmy na dół, od razu  rzekł Weston.
III
Pierwszą osobą, jaką ujrzeli, był Colgate. Twarz miał posępną.
 Tylko minutę, proszę pana.
Weston i Poirot weszli za nim do gabinetu pani Castle.
 Sprawdziłem, razem z Healdem, tę historię z pisaniem na maszynie. Nie ma
wątpliwości, że nie dałoby się tego napisać szybciej niż w godzinę. A trwałoby to dłużej,
gdyby trzeba było przerwać od czasu do czasu, żeby się zastanowić. Wydaje mi się, że to
wyjaśnia wszystko. A niech pan spojrzy na ten list.
Podał mu list.
Mój Drogi, przykro mi, że muszę ci zawracać głowę w czasie wypoczynku, ale w związku z
umowami Bitrleya i Tendera powstała zupełnie nieprzewidziana sytuacja&
 I tak dalej, i tak dalej  powiedział Colgate.  Datowany dwudziestego czwartego, to
znaczy wczoraj. Kopertę ostemplowano wczoraj wieczorem w Londynie E.C.L, a w
Leathercombe dziś rano. Tej samej maszyny do pisania użyto przy pisaniu listu i adresu na
kopercie. A sądząc z zawartości, było rzeczą zupełnie niemożliwą, aby Marshall mógł z góry
przygotować odpowiedz. Obliczenia opierają się na liczbach podanych w liście& Cała rzecz
jest bardzo powikłana.
 Hm&  mruknął Weston.  Zdaje się, że Marshall nie wchodzi w grę. Trzeba będzie
szukać gdzie indziej.  Dodał:  Musimy porozmawiać z panną Darnley. Czeka na nas.
Rosamund weszła energicznym krokiem, uśmiechając się jakby przepraszająco.
Powiedziała:
 Bardzo mi przykro. Prawdopodobnie rzecz nie jest warta wzmianki. Ale człowiek tak
łatwo zapomina.
 Tak, panno Darnley? Komisarz wskazał jej krzesło. Potrząsnęła swą kształtną, ciemną
głową.
 Och, nie warto nawet siadać. Chodzi po prostu o to: powiedziałam panom, że spędziłam
przedpołudnie wylegując się na Słonecznej Krawędzi. Nie jest to zupełnie dokładne.
Zapomniałam, że raz w ciągu tego przedpołudnia poszłam do hotelu.
 O której godzinie, panno Darnley?
 Musiało to być kwadrans po jedenastej.
 Mówi pani, że wróciła pani do hotelu?
 Tak. Zapomniałam okularów przeciwsłonecznych. Początkowo myślałam, że nie będą
mi potrzebne, ale pózniej oczy zaczęły mnie boleć, więc postanowiłam pójść po szkła.
 Poszła pani prosto do swego pokoju? I od razu pani wyszła?
 Tak. Dla ścisłości dodam, że zajrzałam do Ken& do kapitana Marshalla. Usłyszałam
jego maszynę do pisania i pomyślałam, że robi głupstwo pisząc w ciągu tak pięknego dnia.
Chciałam go namówić do wyjścia.
 A co powiedział kapitan Marshall? Rosamund uśmiechnęła się z lekkim zakłopotaniem.
 Kiedy otworzyłam drzwi, pisał z takim zapałem i był tak skupiony, że po prostu
wycofałam się cichutko. Jak mi się wydaje, chyba nie zauważył nawet, że weszłam.
 Która była wtedy godzina, panno Darnley?
 Niemal dokładnie dwadzieścia po jedenastej. Wychodząc spojrzałam na zegar w hallu.
IV
 To zamyka rzecz ostatecznie  powiedział inspektor Colgate.  Pokojówka słyszała,
jak pisze do godziny za pięć jedenasta. Panna Darnley widziała go dwadzieścia minut po
jedenastej, a tamta kobieta nie żyła już o godzinie za kwadrans dwunasta. Marshall twierdzi,
że spędził tę godzinę w swoim pokoju i teraz mamy potwierdzenie, że mówił prawdę.
Urwał i zerknął ciekawie na Poirota.
 Pan Poirot wygląda, jak gdyby rozważał jakąś sprawę.
 Zastanawiałem się  rzekł Poirot po namyśle  dlaczego panna Darnley tak
niespodziewanie zgłosiła ten dodatkowy dowód.
Inspektor Colgate z nagłym zaciekawieniem uniósł głowę.
 Myśli pan, że jest w tym coś podejrzanego? %7łe to nie tylko zapomnienie? 
Zastanawiał się przez kilka minut, po czym dodał:
 Spróbujmy spojrzeć na to w taki sposób, proszę pana: załóżmy, że panna Darnley nie
była dziś rano na Słonecznej Krawędzi, tak jak twierdzi. Załóżmy też, że jej opowiadanie to
kłamstwo. Przypuśćmy, że po przesłuchaniu odkryła, że ktoś widział ją koło hotelu, albo nie
zastał jej na Słonecznej Krawędzi. Wówczas szybko obmyśla tę ostatnią historyjkę,
przychodzi tu i przedstawia nam coś, co usprawiedliwia jej nieobecność. Zechce pan
zauważyć, że była ostrożna i stwierdziła, że kapitan Marshall nie dostrzegł jej, kiedy zajrzała
do jego pokoju.
 Tak, zauważyłem to  szepnął Poirot.
 Czy sugerujecie  spytał z niedowierzaniem Weston  że panna Darnley ma w tym
swój udział? Bzdura, wydaje mi się to absurdalne. Dlaczego miałaby być zamieszana?
Inspektor Colgate odkaszlnął i rzekł:
 Proszę sobie przypomnieć, co powiedziała ta Amerykanka, pani Gardener. Dała na swój
sposób do zrozumienia, że panna Darnley jest zakochana w kapitanie Marshallu. To by
stworzyło motyw, proszę pana.
 Arlena Marshall nie została zabita przez kobietę  rzucił niecierpliwie Weston. 
Musimy szukać mężczyzny. W tej sprawie musimy trzymać się mężczyzn.
Inspektor Colgate westchnął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl