Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bardzo silnie odżyły. Jakby mówiły, oznajmiały mu i przybliżały Boże powołanie. Wspomnienia zagadkowych zdarzeń wywoływały u Jonasza dziwną zadumę. Zaczynał coraz bardziej myśleć nad poselstwem, z jakim zjawili się u niego dziwni podróżni. Miał wrażenie, że znów widział aniołów. Rozpamiętywał tamtą rozmowę: - Mam być Bożym posłańcem - myślał do kogo mam iść, kogo mam nawracać? Często, leżąc nocą, rozmyślał o tym. Czuł się kimś ważnym. Oto w końcu go zauważą i inni będą się z nim liczyć. To mu odpowiadało. Zaczął wyobrażać sobie różne sceny, w których występował jako prorok. Widział cały splendor tej służby. To powodowało w nim dumę. Wszystkie ofiary, które musiał złożyć po drodze, były niczym wobec tego, czego teraz doświadczał. - Jonaszu, ty masz być moim głosem usłyszał głos którejś nocy. - Tak, Panie, będę taki, jakim chcesz, abym był. - Odrzuć swoje wyobrażenia o służbie, a szukaj Mnie. Tam, gdzie jestem, objawię ci się. Musisz nauczyć się, że wyobrażenia będą cię ograniczały i powodowały, że bardziej będziesz szukał siebie niż mojej woli. - Naucz mnie porzucać moje wyobrażenia, Panie. - Poprowadzę cię drogą, którą nie chcesz iść. Objawię ci to, czego się nie spodziewasz. Ale jeszcze nie jesteś gotów, choć twoje usta mówią o gotowości, ale serce jest gdzie indziej. Gdy twoje serce uwolni się od tego, będziesz mógł mi służyć. - Ale ja, Panie... nie zdążył dopowiedzieć. - Zapomnij o słowach: dlaczego, nie rozumiem. Zacznij je zastępować: bądz wola Twoja, Panie, choć tego nie rozumiem, jednak przyjmuję. Powoli zaczął zapadać w sen. Był bardzo zmęczony. Mijały dni, a przez ten czas nic się szczególnego nie wydarzało. Do tego stopnia, że niecierpliwiło to bardzo Jonasza. Taka bezczynność była mu nie na rękę. Bardzo się niecierpliwił. Chciał być już używany. Chciał już widzieć Boże działanie. - Panie, kiedy mnie użyjesz? pytał. - Masz być moim głosem słyszał dalej ten sam głos. 35 Ze wszystkich stron dochodziły coraz częstsze słuchy, iż Asyryjczycy szykują się znów do wojny. Od wielu już lat napadali ziemie Judy i Izraela. Wyparli Aramejczyków i Medów. Ich kupcy wzbogacili się niezwykle na handlu. Aby odkryć słabe strony wroga i jego poszczególnych miast, Asyryjczycy wysyłali swoich szpiegów. Jeśli ich armia zdobyła już wiele miast, wysyłała delegację, której zadaniem było zastraszenie i skłonienie obrońców do poddania się. W razie odmowy Asyryjczycy odcinali wszystkie drogi wokół takiego miasta i kontrolowali dostawy wody w okolicach. Najczęściej warunki w obleganych miastach pogarszały się z dnia na dzień. Jednocześnie budowano ogromny nasyp naprzeciw murów, z którego prowadzono ciągłe ostrzeliwanie. Los takiego miasta był wówczas przesądzony. Asyryjczycy zaczęli stacjonować w pobliżu Baszanu, nieopodal miejscowości Asztarot. Ich forpoczty nieustannie przeczesywały okoliczne tereny. Na początku wiosny było kilka namiotów wroga. Wówczas nikt z okolicznych miejscowości nie brał pod uwagę ich zamiarów. W międzyczasie namiotów zaczęło przybywać, z każdym dniem coraz więcej, a pod koniec jesieni były ich już całe zastępy. Z każdym też dniem przybywały nowe oddziały. Zwiadczyło to o tym, że niewątpliwie coś planują. Dlatego też rada starszych w miejscowości Gat ha-Chefer zwołała obrady, na które przybyli okoliczni mieszkańcy. Ewentualna wojna wisiała w powietrzu, wszyscy o niej po kryjomu mówili. Nie można było nie zauważać tego problemu. Na placu w centrum miasta ustawiono na podwyższeniu siedem krzeseł, na których zasiadło siedmiu starców. Obok nich zasiadł zarządca miasta, kapłan oraz dowódca wojska. Wszyscy oni stanowili o losach miasta i okolic. Ale te obrady nie były tajne, gdyż w sprawach niezwykłej wagi inni mieszkańcy mogli w nich uczestniczyć. A właśnie ta sytuacja tego wymagała. Wokół rady zebrał się spory tłum ludzi, którzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|