image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wśród orszaku był ktoś, kto wyglądał jak Novarianin. Nosił novariański strój, lecz na nim
skórzaną zbroję paaluańską.
Mężczyzni prowadzili rozmowę w nie znanym mi języku. Rozmawiając przyglądali mi się.
Wreszcie Novarianin odezwał się:
- Kim jesteś, zwierzaku? Potrafisz mówić ludzkim językiem?
Szczęki moje wciąż jeszcze były przewiązane liną, więc mogłem jedynie mruczeć.
Mężczyzni zorientowali się w czym rzecz i jeden z nich, śmiejąc się, przeciął linę.
- Dziękuję ci, panie - powiedziałem.
- O? - zdziwił się Novarianin. - Ty mówisz po novariańsku?
- Tak jest, panie. Z kim mam zaszczyt rozmawiać?
- Charondas z Xylaru, naczelny oficer wojsk inżynieryjnych Jego Ekscelencji generała
Uloli, dowódcy tej wyprawy.
- Panie, czy nie jest trochę niezwykłe dla Novarianina zajmować taką pozycję w obecnej
armii?
- Bardzo - odpowiedział Charondas. - Jednak obecnie mam status honorowego
Paaluańczyka, uznawszy ich władzę. Trzeba zamieszkać wśród Paaluańczyków, by móc docenić
ich zalety, to prawdziwi dżentelmeni.
- A dżentelmen na bębnie to, domyślam się, generał Ulola?
- Tak.
- Przekaż mu, proszę, wyrazy mego szacunku, gdyż nie znam jego języka.
Charondas przetłumaczył moje słowa i Paaluańczycy wybuchnęli śmiechem. Renegat
wyjaśnił:
- Są zachwyceni tym, że więzień, do tego istota nie będąca człowiekiem, leżąc na ziemi
związany dziesięcioma kilogramami sznura, potrafi okazywać tak dworskie maniery.
- Manier tych nauczono mnie na mym planie - odpowiedziałem. - A teraz, czy byłbyś tak
uprzejmy powiedzieć mi...
- Słuchaj, bydlaku - przerwał mi Charondas - od zadawania pytań jesteśmy my, nie ty. Po
pierwsze, kim jesteś i czego tutaj szukasz?
Wyjaśniłem. Generał mówił, a Charondas pytał:
- On chce wiedzieć, czy to ty przeszedłeś przez obóz w drugą stronę jakieś półtora miesiąca
temu?
- Myślę, że chodzi o mnie. Nie słyszałem o innym mieszkańcu Dwunastego Planu, który by
przebywał w pobliżu.
- To sprawi ulgę generałowi. Obawiał się, że strażnik opowiadający tę historię cierpiał na
halucynacje. A teraz powiedz, dlaczego przekradłeś się z powrotem do oblężonego Ir?
- Proszę mi wybaczyć, panie, ale nie sądzę, że mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.
- Mamy swoje sposoby, by zmusić więznia do mówienia - zimno stwierdził Charondas.
W tym momencie wszedł oficer i wręczył generałowi oba niesione przeze mnie
egzemplarze propozycji umowy między Iriańczykami i Hruntingami. Po dłuższej rozmowie Ulola
przekazał dokumenty Charondasowi. Renegat rozwinął je i zaczął czytać na głos, tłumacząc na
paaluański.
Gdy skończył, rozmowę wznowiono. Wreszcie Charondas odezwał się do mnie:
- Dzięki tym dokumentom poznaliśmy cel twojej misji. Nie widzimy więc potrzeby
zadawania dalszych pytań. Musimy jednak zdecydować, co z tobą zrobimy.
Wymienił parę zdań z generałem i ponownie zwrócił się do mnie:
- Postanowiono skazać cię na śmierć. Postępujemy w ten sposób ze wszystkimi
Novariańczykami, których schwytamy. Jednak generał orzekł, że nie zjemy ciebie, gdyż twoje
mięso mogłoby nam zaszkodzić. Dlatego posłużysz za karmę dla smoków.
- Cóż, panie - odpowiedziałem - jestem w takiej sytuacji, że możecie zrobić ze mną, co
chcecie. Lecz jeśli wolno mi się wypowiedzieć, to uważam, że taki akt jest nazbyt drastyczny, bo ja
starałem się jedynie uzyskać zadowolenie moich panów, będąc posłusznym ich rozkazom.
Charondas przetłumaczył mój komentarz i odpowiedz generała. Ta pośrednia dyskusja
między nami miała następujący przebieg:
- Demonie, nie mamy nic przeciwko twojemu rodzajowi, lecz pracując dla Novarian,
przejąłeś na siebie ich winę. Dopuściłeś się obrazy moralności, co zasługuje na natychmiastową
śmierć.
- W jaki sposób, generale?
- Novarianie, jak inne narody zamieszkujące ten kontynent, są niegodziwi i nie da się tego
zmienić w żaden sposób. Dlatego należy ich zlikwidować.
- Na czym polega ich niegodziwość, panie?
- Wywołują między sobą wojny. Zajęliśmy się tą sprawą bardzo wnikliwie i wiemy, że
wszyscy oddają się tej ohydnej praktyce.
- Ależ generale, w tej właśnie chwili prowadzisz z nimi wojnę, czyż nie mam racji? Skąd
więc bierzesz prawo do osądzania ich?
- My nie prowadzimy wojny! To jest ekspedycja aprowizacyjna. Zbieramy jedynie plon, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl