image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rodzaju dane, nigdy nie zdarzyło się, by dziecko u progu śmierci wymieniło kogoś z
rodziny, kto nie zmarł wcześniej niż ono, nawet jeśli to się wydarzyło tylko parę
minut przed tym.
Dla sceptyków takie opisy, mimo że pochodzą od naukowca i pragmatyka, jakim
jest dr Kübler-Ross, bÄ™dÄ… z pewnoÅ›ciÄ… trudne do przyjÄ™cia. Dr Karlis Osis jeszcze
bardziej skomplikował problem, ponieważ w toku badań odkrył, że 28 procent
krewnych "widzianych" przez umierających, to ludzie żyjący. Opierał się on jednak
głównie na ankietach, pozbawiony zaÅ› byÅ‚ możliwoÅ›ci, jakie miaÅ‚a dr Kübler-Ross:
rozpoznawania na miejscu wypadków najbardziej wiarygodnych, świadczących o
autentycznym doświadczeniu przez umierających jakiejś rzeczywistości istniejącej
po śmierci.
Z Wielkiej Brytanii znamy jednak wypadek, który może podważyć prawdziwość
nawet bardzo starannego opracowania dr Osisa. W 1968 roku pani Janet T. , żona
pewnego księgowego z Bristolu, urodziła niemowlę, córeczkę Jane, która niestety
zmarła po dwóch dniach na zapalenie płuc. Niedługo potem, w małym, odległym o
sto mil miasteczku Llangernyw koło Abergele w Północnej Walii, zachorowała
96letnia babka Janet, pani Jane Charles. Leżała pod opieką ojca Janet, pana
Geoffreya Charlesa, reportera prasowego.
Tak jak w wypadku pani B., pan Charles bardzo uważał, by nie zdradzić przed
matką, że Janet straciła dziecko, tym bardziej że niemowlę otrzymało imię Jane
właśnie na cześć swej prababki. Był bardzo zaskoczony, gdy pani Charles, zupełnie
jak opisana przez dr Barretta pani B., zaczęła mówić do niewidzialnych gości.
Najpierw zwróciła się bardzo rzeczowo do jakiejś kobiety, która jej wyraznie
przeszkadzała. Potem, tak jak w przykładach, które podają doktorzy Barrett, Osis i
Kübler-Ross, staÅ‚a siÄ™ "spokojna i szczęśliwa". PowiedziaÅ‚a, że "teraz wie, o co
chodzi". Z wielkim zadowoleniem poinformowała syna, że ujrzała jego ojca, a
swego męża, Johna, który zmarł w 1942 roku. Następnie z zagadkowym wyrazem
twarzy powiedziała, iż jednego tylko nie może zrozumieć: John ma przy sobie
niemowlę. Rzekła z naciskiem: "To ktoś z naszej rodziny. To jest dziecko Janet.
Biedna Janet. Nic siÄ™ nie martw, uspokoi siÄ™".19
Geoffrey Charles, rasowy dziennikarz, oniemiał z wrażenia, po czym zatelefonował
do Janet, by zdławionym głosem powiedzieć, co zaszło. Przepowiednia umierającej
pani Charles sprawdziła się: Janet, początkowo załamana, rzeczywiście przyszła
do siebie, a teraz ma dorastającego syna i córkę.
Janet T., nauczycielkę i gospodynię domową, osobę bardzo wrażliwą, znam od
wielu lat i wierzę bez zastrzeżeń w prawdziwość tej tak bardzo osobistej historii. Nie
należy sądzić, że opowieść o tym zdarzeniu urastała z biegiem lat, ponieważ
zarówno ona, jak jej ojciec wkrótce po śmierci pani Charles spisali wszystko, co
powiedziaÅ‚a. Ani Janet, ani jej ojciec nie czytali prac Barretta, Osisa czy Kübler-
Ross.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt śmierci, którego dotąd nawet pobieżnie nie
poruszyliśmy. Ma on tak istotne znaczenie dla problemu przeżyć pośmiertnych, że
będą mu poświęcone dwa następne rozdziały. Najlepszym wstępem wydaje się
historia opowiedziana przez kontrowersyjnego niemieckiego specjalistę chorób
nowotworowych, dr Josefa Isselsa, na temat pewnej kobiety umierajÄ…cej na raka w
jego sławnej klinice Ringberg w Bawarii:
Pewnego dnia byłem świadkiem niezwykłego zdarzenia. Robiłem poranny obchód
na pierwszym oddziale, przeznaczonym dla ciężko chorych. Wszedłem do pokoju
pewnej starszej, bliskiej śmierci pacjentki. Spojrzała na mnie i powiedziała:
"Doktorze, czy pan wie, że jestem zdolna opuszczać moje ciało?" Wiedziałem, że
zbliżająca się śmierć często wywołuje najbardziej niezwykłe objawy. "Dam panu
dowód! - powiedziała kobieta. - Tu i teraz". Przez chwilę milczała, po czym
odezwała się znowu: "Doktorze, jeśli pójdzie pan do pokoju numer 12, zastanie pan
tam kobietę, która pisze list do męża. Właśnie skończyła pierwszą stronę. Dopiero
co widziałam, jak to robi". Zaczęła opisywać najdrobniejsze szczegóły tego, co
"widziała" przed chwilą. Pośpieszyłem do sali 12, znajdującej się na przeciwległym
końcu oddziału. Scena wyglądała dokładnie tak, jak przedstawiła ją ta kobieta,
zgadzała się nawet treść listu. Poszedłem z powrotem do starszej pani, aby
uzyskać wyjaśnienie. W czasie mojej nieobecności zmarła. Po raz pierwszy, lecz
nie ostatni, przeżyłem coś niezwykłego dzięki jednej z ciężko chorych pacjentek.20
Czy to dowodzi, że jakaś część naszej istoty rzeczywiście może opuścić fizyczne
ciało na chwilę przed śmiercią?
9. Opowieści ludzi, którzy przeżyli własną śmierć
Jeśli w momencie śmierci coś z nas oddziela się od ciała fizycznego, to czym
tłumaczyć zaobserwowane u ludzi umierających osobliwe zjawisko chwilowego
wglądu w zaświaty, nim jeszcze przekroczą granicę śmierci? Bo musi przecież
istnieć jakaś ściśle określona granica pomiędzy śmiercią a tym, co śmiercią nie jest.
W rzeczywistości dopiero w najnowszej medycynie doceniono trudność określenia
chwili śmierci. Jeszcze przed paru laty śmierć orzekano już wówczas, gdy ustawało
oddychanie i bicie serca. Bardzo rzadkie przypadki osób, którym udało się przeżyć
taki stan, odnotowywano na pierwszych stronach gazet jako "powrót zza grobu".
Wywoływały one uczucie nabożnego lęku. Dziś to wszystko uległo zmianie. Dzięki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl