image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Dziękuję  odwróciła się. Dalej utykając poszła pierwsza i obierała owoc
po drodze.
Strona nr 47
Carol Grace
 Czy zawsze wyruszasz na wyprawę w nowych butach?  Szedł za nią
blisko, uważając, by nie nastąpić jej na pięty.
 Nigdy  rzuciła przez ramię.  Ale przy końcu ostatniej wyprawy
obiecałam moje stare buty Szerpie. Myślałam, że jadę na spływ i będę miała
czas rozchodzić nowe przed następną wspinaczką. A potem Lilian upadła i
resztę już znasz.
Znał, ale wiedział również, że wolałaby teraz płynąć po jakiejkolwiek rzece,
niż być z nim, prawdopodobnie chciałaby być gdziekolwiek indziej, byle nie
z nim. Nie miał pewności, dlaczego w ogóle udała się na tę wyprawę, ale
stopy poraniła sobie z jego winy.
 Kiedy się zatrzymamy? Chciałbym obejrzeć twoje nogi  powiedział,
chowając dumę do kieszeni.
 Nie, nie chcesz. Ty chcesz jeść.
 I to także. Czy zatrzymasz się, jeśli przyznam, że nie miałem racji?
 Miałeś czy nie miałeś, zatrzymamy się na tamtej polance. Kibo
prawdopodobnie uruchomił już kuchenkę. Ale ostrzegam cię, że to
malownicze miejsce  uśmiechnęła się kącikami ust.
Poczuł ulgę. Być może przestała się już gniewać.
 Zniosę to  zapewnił.  A jeśli jest tam zbyt malowniczo, zamknę oczy.
Szli w milczeniu przez następne piętnaście minut, a krajobraz tymczasem
się zmieniał. Bujna dżungla ustąpiła płaskim polom ryżowym. Uderzył go
zapach ziemniaków, zanim zobaczył polankę nad rzeką. Kibo pochylał się
nad kuchenką, smażąc placki ziemniaczane nadziewane cebulą, marchewką,
selerami i kapustą.
Po drugiej stronie rzeki stały kobiety przy rowach nawadniających,
cierpliwie łowiąc ryby.
Chase zdjął plecak i usiadł na dużym kocu, rozesłanym przez Kibo. Kyla
usadowiła się naprzeciwko, a on sięgnął do sznurowadeł jej butów.
Podciągnęła kolana pod brodę.
 Poradzę sobie sama.
 Pozwól mi.
Przysunął się bliżej i szarpnął jej but w swoją stronę. Zacisnęła mocno usta.
Zaczął się zastanawiać, jak długo szła na obolałych nogach. Delikatnie
ściągnął jej skarpetkę, a Kyla mimo woli ciężko westchnęła, gdy uraził ją w
miejsce, gdzie uformował się brzydki, czerwony pęcherz. Zamknęła oczy i
odchyliła głowę.
 Byłoby lepiej zająć się tym, zanim pękł  powiedział łagodnie.  Gdybyś
nie była tak uparta...
 Ja jestem uparta? To ty się spieszyłeś  wypomniała.
 Nie spieszyłem się tak bardzo.  Wyjął z plecaka gazę i maść z
antybiotykiem. Trzymał jej stopę na kolanach.  Mój Boże, musisz uważać
mnie za potwora, jeśli sądzisz, że nie zatrzymałbym się z twojego powodu.
Strona nr 48
DAR NIEBIOS
Lekko masował jej stopę. Drgnęła i zamknęła oczy, poddając się
przyjemności. Nikt jej do tej pory nie powiedział, że stopa jest tak wrażliwym
miejscem.
 Nieważne  mruknęła.
 Dla mnie ważne  rozsznurowywał teraz drugi but i ściągał skarpetkę.
Zaczęła tracić panowanie nad sobą.
 Chase  powiedziała.  W porządku. Czuję się dobrze. Dziękuję 
otworzyła oczy i usiadła. Pozwolił na to, spoglądając na nią z półuśmiechem,
a jego ciemne oczy były miękkie jak brązowy aksamit. Kibo stał nad nimi,
podając dymiące talerze ziemniaczanych rosti. Jedli w milczeniu. Bała się, że
Chase zdaje sobie sprawę, jakie wrażenie wywiera na niej. Powinna być
bardziej ostrożna i nie dopuścić, by to się znów powtórzyło. Byłoby lepiej dla
niej, gdyby dalej był tak nieznośny jak rano, nie zaś miły i troskliwy. Zbyt
łatwo byłoby polubić go za bardzo, gdyby częściej ujawniał ujmujące cechy
charakteru.
 Byłem wstrętny tego ranka. Przepraszam  powiedział, odkładając
widelec, jak gdyby czytał w jej myślach.
 Nie przepraszaj  odparła szorstko.  Miałeś rację. To nie są wakacje,
wypełniamy misję. Postaram się o tym pamiętać.
 Nie, to ty miałaś rację  oparł się na łokciach i patrzył na pola, na kobiety
w słomianych kapeluszach i kolorowych spódnicach.  Czasami chciałbym
stać po kolana w strumieniu i przez cały dzień łowić ryby na wędkę. Ale jest
tak wiele do zrobienia i tak mało czasu.
 Wiem. Czuję to samo  skinęła głową i wzięła szklankę herbaty od Kibo.
 Tylko że inaczej wykorzystuję swój czas, zwykle bardzo egoistycznie.
Zaprzeczył, ale ona ciągnęła dalej.
 Jesteś pochłonięty swoją pracą, pomaganiem ludziom. Ja jestem
pochłonięta sobą, pogonią za ryzykiem. Czasami sprawiasz, że czuję się
bardzo podle. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl