image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przekażesz go dziecku. Clare, zrelaksuj się - ciągnął, przenosząc wzrok na
kobietę. - Im bardziej będziesz wypoczęta, tym mniej zauważalne będą
objawy. Stres ma negatywny wpływ na prawie wszystkie schorzenia.
Przyjadę do was pózniej, żeby pobrać krew, a wcześniej porozmawiam z tym
kolegÄ… w Brisbane.
RS
58
- Chyba się położę - powiedziała Clare, gestem powstrzymując Emmę,
która ruszyła, by jej pomóc. - Poradzę sobie, a ty odprowadz Andy'ego i jego
koleżankę.
Gdy odjeżdżali, strach w oczach Emmy nie znikł.
- Jesteś pewny, że to Huntington? - zapytała Montana, wpatrując się w
jego profil, gdy zasiadł za kierownicą. Sprawiał wrażenie człowieka głęboko
zasmuconego.
- Jestem tego niemal pewny. - Westchnął ciężko. - Wszystko się zgadza.
Choroba postępuje powoli, ale objawy są klasyczne, jak na dłoni. -
Potrząsnął głową, jakby miał do siebie żal, że wcześniej nie przyszło mu to
na myśl. - Zaniki pamięci, niepokój, depresja, apatia. To mi się wydawało do
niej niepodobne. Ale teraz te mimowolne ruchy palców u rąk i nóg
naprowadziły mnie na właściwy trop.
Montana ściągnęła brwi.
- Myślę, że zbyt surowo się oceniasz. To na razie tylko podejrzenia. Mnie
nie przyszłoby do głowy, że to choroba Huntingtona. Bardzo rzadko się z nią
stykamy. Jak Clare mogła nie wiedzieć o takiej chorobie w rodzinie? - Nie
tędy droga, pomyślała. - Jeśli się nie zna historii rodziny, to Huntington
nikomu nawet nie przychodzi do głowy.
Andy tarł kark, jakby chciał rozmasować ból.
- Myślę, że zawsze znajdzie się jakaś ciocia czy wujek, czy też dziadek,
którzy nie umarli młodo. To oczywiste, że jedno z jej rodziców miało ten
gen, ale oboje zginęli, zanim dał o sobie znać.
- Czy rzeczywiście ta choroba może oszczędzić jedno pokolenie? -
zapytała przejęta rokowaniem Clare.
- Myślisz o Emmie i jej dziecku? I o jej braciach?
- Tak. To straszne musieć żyć ze świadomością takiego zagrożenia.
Wpatrywał się w szosę.
- Choroba zazwyczaj ujawnia się u osób po trzydziestym, czterdziestym
roku życia. Czasem nawet dopiero po siedemdziesiątce, ale wtedy jej
przebieg jest Å‚agodny.
To siÄ™ nazywa scenariusz optymistyczny.
- To znaczy, że jeśli im się poszczęści, mogą zachorować w podeszłym
wieku.
Andy grzmotnął pięścią w kierownicę.
RS
59
- Jak im się poszczęści. Owszem. - Milczał przez dłuższą chwilę. - Lepiej
pomyślmy o tych nieszczęśnikach, którzy zachorowali młodo... ale na
szczęście to się zdarza bardzo rzadko.
- Można ją wyleczyć, jeśli twoje podejrzenia się potwierdzą?
Spojrzał na nią ponuro.
- Można jedynie łagodzić niektóre objawy, ale zrobię dla niej i jej rodziny
wszystko. Postaramy się, żeby otrzymali potrzebne wsparcie, ale jeśli Clare
ma ten gen, a on się uaktywnił, jej centralny układ nerwowy będzie
stopniowo i nieodwracalnie obumierał. Objawy będą się nasilać, aż w końcu
Clare będzie skazana na całodobową profesjonalną opiekę.
- To okropne - wyszeptała.
- Huntington postępuje dosyć wolno. - Westchnął. - Clare może żyć
jeszcze dwadzieścia lat, kilka całkiem normalnie.
- Kilka to znaczy ile?
Jako przyjacielowi rodziny Emmy na pewno jest mu bardzo ciężko,
pomyślała.
- Clare będzie miała wystarczająco dużo sygnałów ostrzegawczych, żeby
przeorganizować swoje życie tak, aby jak najdłużej mieszkać w swoim
domu, ale z każdym rokiem będzie to trudniejsze. Módlmy się, żeby do tej
pory wynaleziono skutecznÄ… kuracjÄ™.
W ponurej atmosferze Montana rozmyślała o Emmie i jej dziecku.
- A jest na to nadzieja? ZerknÄ…Å‚ na niÄ… kÄ…tem oka.
- Nadzieja umiera ostatnia.
- Skierujesz Emmę i jej braci na badania? - Bardzo by chciała, żeby sam
nie musiał ich badać ani stawiać diagnozy.
- Najpierw poczekajmy, aż dowiemy się, co to jest. Oczywiście,
przedstawię im taką możliwość, ale decyzja będzie należała do nich. To nie
jest coś, do czego powinni się spieszyć. - Westchnął. - Przed decydującym
badaniem wysłałbym ich do Brisbane do poradni genetycznej. Wolałbym nie
wprowadzić ich w błąd albo nie przekazać im niekompletnych informacji.
Montana się zamyśliła.
- Podejrzewam, że można nie chcieć poddać się takim badaniom, dopóki
nie przekroczy się trzydziestki. %7łeby cieszyć się życiem, nie martwiąc się
tym, co nas czeka.
PrzytaknÄ…Å‚.
RS
60
- Taka opcja ma swoje dobre strony. Wezmy na przykład rodziców Clare.
Ale inni majÄ… potrzebÄ™ planowania, gdy otrzymajÄ… wynik pozytywny. SÄ…dzÄ™,
że tak czy siak, życie nabiera intensywniejszych barw.
Gdy zaparkowali przed domem, z ręką na jego ramieniu czekała, aż na nią
spojrzy.
Ważyła słowa, jakby nagle dotarła do niej jakaś odkrywcza prawda.
- Zupełnie inaczej postrzega się życie pełnią życia, prawda?
Zwlekał z odpowiedzią.
- Tak, zgadzam siÄ™.
W milczeniu rozważali tę szczerą wypowiedz.
RS
61
ROZDZIAA SIÓDMY
Wieczorem natknął się na nią na werandzie zapatrzoną w kłębiące się na
niebie chmury, od czasu do czasu przecinane błyskawicami. Chłodny
wietrzyk rozwiewał jej włosy.
- Melancholia? - zapytał, stając obok.
- Tak, to bardzo dobre określenie tego stanu ducha. - Przygryzła wargę. -
Nie mogę przestać myśleć o Emmie i o tym, co ją czeka z powodu matki, że
nie wspomnÄ™ o niej samej.
Gdy położył jej rękę na ramieniu, ogarnęło ją kojące ciepło jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl