image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

za miły gest. W tych warunkach cieszyły ją nawet drobiazgi.
Jednak takie beztroskie chwile nie mogły zmienić przekonania, że od momentu
przeprowadzki do Miasta Demonów wszystko układa się zle. Po pierwsze -
111
te durne typy w sąsiedztwie. Angel prawie bała się sama wychodzić na dwór. Ich
sąsiedzi na ogół stali gdzieś niedaleko i wybałuszali na nią ślepia - nawet
wtedy kiedy wychodziła tylko za barak na siusiu. Najbardziej antypatyczny był
Jojo. Unikała wchodzenia mu w drogę, za nic w świecie nie chciała spotkać się z
nim sam na sam. Najczęściej wychodziła więc z Zada. Biedny Loser też cierpiał.
Kiedy Zada spuszczała Losera ze smyczy, od razu zjawiał się Alex z Lucyferem i
świetnie się bawił, widząc przerażenie Zady i jej psa.
Przy pierwszym spotkaniu z Lucyferem Loser tak się przestraszył, że dostał
biegunki. Od tego czasu Zada nie miała wyboru: albo musiała z nim siedzieć w
baraku, albo wybierać się na dłuższe spacery.
Zebranie też szło jak po grudzie. W nowym centrum handlowym zatrudniono
ochroniarzy, którzy mieli dbać o spokój i porządek: klienci nie powinni być
narażani na przykrości. Kiedy Angel usiadła na swoim stałym miejscu, od razu
pojawił się jeden na czarno ubrany mięśniak i ją przepędził. Mieli gumowe pałki
i telefony komórkowe, straszyli ją zakazem wstępu i różnymi karami.
Na początku Angel myślała, że się z nimi jakoś dogada. Przecież nikomu nie
przeszkadzała, nie była agresywna i nie nagabywała ludzi natrętnie. Ale uparli
się, że sam jej widok odstrasza klientów. Przeszkadzało im, już samo to, że
siedzi bezczynnie, niedomyta. Była najlepszym przykładem tego, że
112
w społeczeństwie dobrobytu zdarzają się odpady, co boleśnie przypominało o braku
powszechnej szczęśliwości.
Nawet dla Angel było tego za wiele.
- Zwinie! - krzyczała i pokazywała im środkowy palec.
Potem mogła już tylko uciekać najszybciej jak potrafiła, bo ochrona nie miała
skrupułów, by zrobić użytek z gumowych pałek, nawet wobec dziewczyny. Angel była
szczęśliwa, że umie tak szybko biegać.
To były wstrętne, odrażające typy Kipiała ze złości na sam ich widok, nawet jak
byli daleko. Popsuli jej cały biznes.
Ponieważ nie mogła teraz siedzieć dłużej w jednym miejscu, zarabiała ułamek tego
co kiedyś. Zmuszona do ciągłych przenosin, coraz częściej trafiała na dworzec.
Tam oczywiście było więcej żebraków. Konkurenta była tak duża, że Angel zmieniła
taktykę i zaczepiała podróżnych.
- Masz forsę?
- Masz chociaż jedną markę?
- Hej, okradli mnie, pomożesz mi?
Poruszała się między narkomanami, którzy czekali tu na dilerów, żebrali albo
oferowali usługi erotyczne. To były zawsze te same osoby, Angel widziała je
codziennie. Czasami docierały do niej strzępki rozmów. Prawie zawsze wszystko
kręciło się wokół szmalu i działek.
Była podenerwowana. Praca stała się żmudna.
113
Większość podróżnych wydawała się ślepa i głucha, a w takich warunkach
wzbudzanie współczucia okazało się metodą nieskuteczną. Była przybita, że przez
cały dzień zbierała tak mało pieniędzy.
I do tego akurat teraz, kiedy musieli płacić haracz bandzie V5E0. Angel bardzo
chciała pokazać Wilczycy, że zdoła zapłacić swoją część. Inaczej w końcu
zostanie uznana za sabotażystkę. Wprawdzie jak dotąd nie padła żadna uwaga na
ten temat, ale z pewnością była to tylko kwestia czasu. Nie ma wyjścia, musi po
prostu lepiej zarabiać.
Zawsze chętna do pomocy była Zada. Dzieliła się z nią, kiedy nie starczało
pieniędzy, ale Angel czuła się tym skrępowana.
- Nie martw się - pocieszała ją Zada. - Raz na wozie, raz pod wozem, po prostu
takie jest życie. A jak masz się tak stresować z powodu szmalu, to zafunduj
sobie paru klientów.
Angel zmarszczyła czoło.
- To szybka forsa - przekonywała Zada. -1 można się do tego przyzwyczaić,
naprawdę. No jasne, początek jest okropny. Ale z czasem przyzwyczajasz się do
tych facetów. Kilku z nich staje się twoimi stałymi klientami i przychodzi
regularnie. A są i tacy, którzy właściwie chcą się tylko trochę wygadać, reszta
jest tylko dodatkiem.
Mimo tych zapewnień Angel uznała, że to nie wchodzi w rachubę. Nie mogła sobie
nawet wyobrazić, żeby sypiać z obcymi mężczyznami. Przywykła
114
tu już do wielu rzeczy, ale uliczna prostytucja? Nie, to nie była taka wolność,
o jakiej myślała.
Zada pytała, czy nie chciałaby jej przynajmniej po-towarzyszyć i trochę pomóc.
Niektóre dziewczyny z zasady pracują we dwie, zwłaszcza drogówki. Kiedy jedna
wsiada z facetem do samochodu, druga zapisuje numer rejestracyjny.
- To bezpieczniejsze, na wypadek, gdyby coś się stało - tłumaczyła Zada. - Poza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl