Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nogi wystrychnąwszy narzeczone i teściów na dudka. Kate powiedziała mu, żeby nie zrzędził, tylko płacił. Odnalazł więc swoją książeczkę czekową, zdmuchnął z niej kurz i wypisał czek za kwiaty wywiązując się tym samym z ojcowskich obowiązków. Obok szafy na miękkim fotelu leżał wysoki diadem z kryształowymi wisiorkami, para złotych satynowych pantofelków, ściągana torebeczka z tej samej tkaniny, obroża z siedmiu rzędów perełek, koronkowe podwiązki i komplet bardzo eleganckiej bielizny oraz nowy flakonik perfum Chanel. A także klucze do domu Kevina (remont dobiegł już końca). Obok róż L R na toaletce spoczywały dwa duże ozdobne bilety na ostatnią dyskotekę u Hogana. Wypisano na nich ładnym charakterem pisma nazwiska Kate i Kevina. Nosiły numery 334 i 335. Wzdłuż dolnej krawędzi biegł napis drobnym druczkiem: Prosimy okazać bilety przy wejściu i zachować je na czas trwania imprezy. Kevin miał przyjechać po nią godzinę wcześniej i zabrać na spokojnego drinka przed rozpoczęciem zabawy. Ostatnio wdrożył się w rolę narzeczonego i wypełniał ją tak sumiennie, że Kate zaczynała czuć przesyt. Codziennie widywali się w pracy. Po południu wpadał do niej albo dzwonił czasem nawet dwukrotnie w ciągu jednego wieczoru. Zaaprobował wszystkie plany Kate związane ze ślubem. Wykupił luksusową podróż poślubną i zgodził się ubrać w złoty garnitur i połyskliwą koszulę spiętą pod szyją wysadzaną żółtymi i różowymi kamieniami broszą wielkości spodka. Jakby tego było mało, zwisały z niej ozdobne wisiorki. Liberace byłby się spalił ze wstydu, ale Kevin był twardy. To miał być wielki dzień Kate i zrobiłby wszystko, żeby ją uszczęśliwić. Kevinowi rzecz jasna nie podobał się ten strój, o wiele za wymyślny nawet jak na jego standardy. (Szczęściarz Declan wymigał się czarnym garniturem, białą koszulą i granatowym krawatem.) Mniejsza z tym. Nie mógł się już doczekać wyjazdu z Kate na Barbados. Mieli tam spędzić dwa tygodnie w domku na palach ze szklaną podłogą, przez którą widać przepływające pod spodem barwne ryby. (Ryby nie interesowały Kevina aż tak bardzo jak różowe sutki Kate, którym zamierzał poświęcić większość swej uwagi.) Kate także wiele myślała o tej podróży. Zamartwiała się, choć niespecjalnie wiedziała czym. Gdyby tylko mogła znów poczuć tamto podniecenie, które pamiętała z czasów Seana Doherty ego (Sean dawał susa przez najbliższy mur, a ona zostawała sama na chodniku, zmuszona stawić czoło czterem gburowatym policjantom. W czasach największego nasilenia Konfliktu zawsze patrolowali ulice czwórkami.) Dlaczego wciąż o nim myśli? Sean pewnie od dawna siedzi już w więzieniu. Czyżby szła w ślady tych politowania godnych kobiet, które wypisują żałosne listy miłosne do pensjonariuszy zakładów karnych o zaostrzonym rygorze? Na miłość boską, przestań, zbeształa się w duchu. Shirley bez słowa skargi tyra w biurze, znosi zmęczenie i apetyt na truskawki, podejrzliwe spojrzenia panny Bingham i ciągłe namowy swojej przyszłej teściowej, żeby zrezygnowała z pracy i pozwoliła sobie kupić dom. Zachowuje przy tym stoicki spokój i krew zimną jak igloo pełne pingwinów. A przecież to w gruncie rzeczy jeszcze dziecko. Kto by pomyślał? Jeszcze tak niedawno bała się spojrzeć śmielej na Declana Greenwooda w sklepie z płytami, a teraz swobodnie rozprawia o ciążówkach i urlopie macierzyńskim. Gdy tymczasem ona, Kate Winters, kobieta doświadczona i światowa, nie może się zdecydować, czy ma wyjść za uroczego, mądrego i opiekuńczego mężczyznę. I z łezką w oku wspomina, jak obściskiwała się z nastolatkiem w dziurawej kurtce, z samodzielnie wykonanymi za pomocą długopisu tatuażami. Co za wstyd! Kończy się i tyle. Jezu, znowu to drżenie! Nasilające się łaskotanie w sercu, zwiastun znienawidzonych palpitacji. Miała już dość tych tajemniczych symptomów. Wykańczała ją ciągła obawa, że znów się zaczną. To była tortura, gehenna, a nie zwykły lęk. Lekarka na pewno ją okłamuje. Musi jej dolegać coś znacznie poważniejszego, nowotwór mózgu albo jakiś wylew, przez który nie potrafi już myśleć logicznie. Shirley radziła jej iść do przychodni i poprosić o skierowanie na badanie zawartości cukru we krwi. Może ma cukrzycę? A przy okazji niech poprosi o ulotkę na temat alkoholizmu u kobiet, na wypadek gdyby jej objawy miały z tym związek. Cała Shirley!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|