image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to samo spotkało ciebie - powiedział, a Phoebe widziała szczerość w jego oczach.
Serce waliło jej w piersiach, a panika niemal dławiła gardło.
- Co mam robić? - szepnęła. - Nie dam się przekupić i nie zostawię Christiana - do-
dała mocnym głosem.
- Wiem - uśmiechnął się Leo. - Mam inne rozwiązanie.
Zamilkł na chwilę, a Phoebe czuła się tak, jakby wszystko wokół zamarło w ocze-
kiwaniu.
Leo zrobił krok w jej stronę i wyciągnął rękę.
- Phoebe, możesz zostać moją żoną.
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Phoebe wpatrywała się w niego w niemym niedowierzaniu. Oczekiwała na coś, ale
przecież nie coś takiego! Oświadczyny?
- SÅ‚ucham?
- Moją żoną. To naprawdę bardzo proste.
- Doprawdy? - zapytała, a Leo zbliżył się o kolejny krok.
- Oczywiście. Jeśli za mnie wyjdziesz, będziesz mogła zostać w Amarnes i, co
najważniejsze, pozostaniesz w życiu Christiana.
- Jako królowa Amarnes.
- Nie do końca - poprawił ją łagodnie. - Obawiam się, że w tej sytuacji zostanę z
powrotem księciem Larsviku.
- No cóż. - Phoebe usiłowała się roześmiać, choć zabrzmiało to bardziej jak histe-
ryczny szloch. - Wygląda na to, że trzeba będzie się zadowolić tytułem księżnej.
- Przykro mi, że cię rozczarowałem - powiedział Leo, a kąciki ust zadrgały mu w
tłumionym uśmiechu.
- Leo...
- Czy istnieje powód, dla którego powinnaś mi odmówić?
Phoebe pokręciła głową. Takich powodów było wiele, a jednocześnie tak bardzo
miała ochotę powiedzieć  tak". Wiedziała jednak, że to szaleństwo.
- O co w tym wszystkim chodzi? - zapytała w końcu. - To jakaś propozycja z lito-
ści?
- Czy ja wyglądam na faceta, który chce się żenić z litości? - zapytał Leo, unosząc
brwi.
- Raczej wyglądasz na faceta, który w ogóle nie dopuszcza do siebie myśli o mał-
żeństwie.
Leo kiwnął głową z aprobatą.
- Być może, ale zawsze wiedziałem, że nadejdzie czas na to, by się ustatkować.
- Czy to ma sprawić, że poczuję się lepiej?
R
L
T
- Taka jest prawda. Poza tym nasze małżeństwo umocniłoby monarchię. Dziecko,
które zostaje królem...
- Nicolas jeszcze nie umarł - zauważyła Phoebe, a Leo wzruszył ramionami.
- A Christian ma dopiero pięć lat. Nie chciałbym go zobaczyć w rękach regenta,
który nie ma na względzie jego dobra, a jedynie własny interes.
- A ty miałbyś? - zapytała Phoebe.
- Oczywiście.
Czy tak właśnie miało wyglądać szczęśliwe zakończenie tej historii?
- Co o tym myślisz? - zapytał Leo, rozkładając ręce.
Musiała powiedzieć to, co wydawało się oczywiste.
- Nie kochamy siÄ™.
Leo zawahał się przez chwilę i powiedział ostrożnie:
- Nie, ale dobrze się bawiliśmy w swoim towarzystwie przez te kilka ostatnich dni.
Kto wie, co się może wydarzyć, gdy damy sobie trochę czasu?
Czy chce w ten sposób powiedzieć, że może mnie w przyszłości pokochać? - za-
stanowiła się Phoebe z nadzieją. To szaleństwo, nie mogła się zgodzić na małżeństwo z
Leo. Kilka dni temu nawet go nie lubiła. Więcej, nienawidziła go i nie ufała mu za grosz.
Przez kilka ostatnich dni wydawał się jednak zupełnie innym człowiekiem.
- A jak twój wujek zareagowałby na taką wiadomość?
Leo zawahał się ponownie.
- Nie miałby innego wyjścia, jak się z tym pogodzić.
- Naprawdę? Nie wydaje się człowiekiem, który jest skłonny wbrew sobie z czymś
się godzić.
- To prawda - przyznał Leo - ale ze świadectwem ślubu niewiele mógłby zrobić.
- Mógłby uprzykrzać nam życie na każdym kroku - zauważyła Phoebe.
- Na to bym nie pozwolił. Tak samo jak na to, by przejął kontrolę nad Christianem.
Sama myśl o tym, że ten człowiek miałby manipulować jej synem, sprawiła, że
zrobiło jej się słabo.
To po prostu nie mogło dziać się naprawdę...
R
L
T
Leo podszedł do niej, a na jego twarzy malowała się determinacja. Phoebe cofnęła
się i nagle ogarnął ją strach. Przestraszyła się tego, jak łatwo może mu ulec, jeżeli tylko
jej dotknie. Wiedziała, że nie będzie potrafiła mu się oprzeć.
- Jako moja żona, księżna Larsviku, będziesz miała pewną pozycję na dworze -
powiedział Leo.
Stał tuż przed nią i gładził ją po odsłoniętych ramionach.
Phoebe zadrżała, ale nie była w stanie się cofnąć.
- Jeśli się nie zgodzisz - ciągnął Leo, nie przerywając delikatnej pieszczoty, która
sprawiała, że Phoebe pragnęła go coraz więcej - gdzie zamieszkasz? Co zrobisz? Nieza-
leżnie od tego, jak bardzo będziesz się starała zachować swoje miejsce w życiu Christia-
na, będziesz się czuła jak ktoś obcy. Nicolas wykorzysta każdą nadarzającą się okazję, by
podkopać twoją pozycję, żeby osłabić twój związek z synem.
- To nie może być prawda - jęknęła Phoebe, wyginając się mimowolnie, żeby uła-
twić dostęp jego dłoniom. - Twoja matka była zamężna i jej to nie uratowało.
Leo zatrzymał się na chwilę, ale wkrótce jego ręce znów podjęły wędrówkę po jej
ciele.
- Moja matka była młodą wdową i łatwo ulegała wpływom. Twoja sytuacja... nasza
sytuacja jest zupełnie inna.
- Naprawdę? - szepnęła, z trudem zachowując spokój, gdy przez cienki materiał
sukni zamknął w dłoniach jej piersi.
Spojrzał jej prosto w oczy, z malującym się na twarzy wyzwaniem.
- Czy nie widzisz, jak dobrze mogłoby nam być ze sobą? - mruknął.
Phoebe zebrała w sobie ostatnie siły, by powiedzieć:
- Mówisz tylko o seksie.
- Tylko? - Roześmiał się gardłowym śmiechem. - Nie doświadczyłaś do tej pory
namiętnego seksu, skoro tak lekko o nim mówisz.
To była prawda. Jeszcze nigdy nie czuła się tak, jakby całe jej ciało stanęło w
ogniu, a wszystkie myśli koncentrowały się jedynie na oczekiwaniu pocałunku.
- Wiesz, co mam na myśli - szepnęła.
R
L
T
Nie była w stanie się poruszyć. Stała w miejscu jak zaczarowana, gdy kciukiem
gładził linię jej podbródka. Tak bardzo chciała poczuć dotyk jego dłoni niżej, głębiej...
Jęknęła cicho, przestając panować nad drżeniem, które ogarniało całe jej ciało, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl