image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

deszczu pod rynnę.
- Alex, gdybym wiedział... - Jordan popatrzył na nią z bólem.
- Przecież wiedziałeś. W tym sęk. Upadłam w szkole, dzień po pierwszym egzami-
nie. Wezwano karetkę, mama i tata przyjechali do szpitala. Poprosiłam, żeby skontakto-
wali się z tobą. Dostali numer twojej komórki i domowy rodziców. Tata do ciebie za-
dzwonił, a potem oznajmił, że nie przyjdziesz.
Zmarszczył brwi.
- Nie rozmawiałem z twoimi rodzicami.
- Twierdzisz, że mnie okłamali?
- A ty twierdzisz, że moja matka mnie okłamała? - odparował.
- Twoja matka zachowała się nie w porządku. Powiedziała, że nie ma możliwości,
abym udowodniła ci ojcostwo dziecka, i nie zamierzała pozwolić, abym żerowała na to-
bie, rujnując ci życie. Zrobiła ze mnie wredną łowczynię majątków, która dostrzegła w
L R
T
tobie przepustkę do łatwego życia. Oświadczyła, że nie da mi ani grosza. - Zadrżała. -
Wcale taka nie byłam. Kochałam cię, a dziecko naprawdę było nasze, twoje i moje.
Jordan nie próbował zaprzeczyć. Odetchnęła głęboko.
- Wcale nie chciałam, żeby mnie spłaciła. Poprosiłam tylko o pożyczkę, ponieważ
wiedziałam, że moich rodziców nie stać na udzielenie mi pomocy. Zamierzałam wszyst-
ko zwrócić, gdy tylko skończę studia i znajdę pracę.
- Powiedziała mi co innego. Oświadczyła, że chciałaś pieniędzy.
- Zasadniczo miała rację - przyznała Alexandra.
- Ale przedstawiła w niewłaściwym świetle. Do diabła. - Na moment zamknął
oczy. - Alex, strasznie mi przykro. Nie miałem pojęcia... Gdy tylko powiedziała mi o
dziecku, pojechałem do ciebie, żeby się dowiedzieć, w czym rzecz. Twoi rodzice nie
wspomnieli, że byłaś w szpitalu na oddziale nagłych wypadków i że poroniłaś. Dowie-
działem się tylko, że nie jesteś już w ciąży.
- I uznałeś, że pozbyłam się dziecka, bo nie udało mi się niczego ugrać na ciąży. -
Z niesmakiem pokręciła głową. - Nie mogę uwierzyć, że masz o mnie tak niskie mnie-
manie.
- Co mogę powiedzieć? Miałem wtedy dwadzieścia lat. Alex, wiedziałem tylko ty-
le, że byłaś w ciąży, a potem nagle nasze dziecko znikło. Na dodatek nie chciałaś mieć ze
mną nic wspólnego. Nic mi nie powiedziałaś, więc się wściekłem. Sądziłem, że mnie
rzuciłaś, ot tak, bez słowa. Dlatego tak zle o tobie myślałem. - Westchnął ciężko. - Chyba
to było łatwiejsze niż poszukiwanie prawdy. Przepraszam. Tak bardzo mi przykro, że
okazałem się zwykłym draniem, który widzi tylko koniec własnego nosa. %7łałuję, że nie
było mnie wtedy przy tobie. - Ukląkł i położył rękę na jej dłoni. - Gdybym wcześniej
wiedział o dziecku, uwierz mi, byłbym u twojego boku.
- Przecież wtedy trwała twoja sesja egzaminacyjna.
- To bez znaczenia. Zawsze mogłem pisać egzaminy poprawkowe. Liczyłaś się ty,
Alex. Naprawdę. - Jego głos był przepełniony bólem.
- Nie było cię przy mnie - szepnęła. - Cały mój świat się zawalił. Wpadłam w taką
rozpacz, że poprosiłam rodziców o skontaktowanie się z tobą, a ty nie przyjechałeś.
L R
T
- Nie zadzwonili do mnie. Nie miałem o niczym pojęcia. Musisz mi uwierzyć. -
Pogłaskał ją po włosach. - Przepraszam, że musiałaś przez to przechodzić bez mojego
wsparcia. Tak, zrezygnowałbym z egzaminów, żeby być z tobą. Wszystko inne można
było załatwić pózniej.
- Nawet nie przesłałeś mi wiadomości. Choćby kartki.
- To dlatego, że nie wiedziałem, co się dzieje. Zresztą i tak nie przesłałbym ci żad-
nej głupiej kartki, bo byłbym przy tobie.
Wierzyła mu. Wierzyła w każdego jego słowo, gdyż bardzo pragnęła mu ponownie
zaufać.
- Miałaś tylko osiemnaście lat - ciągnął. - To okropne, że musiałaś być wtedy sa-
ma. Teraz rozumiem, skąd się wzięło twoje zachowanie. Wiadomość o ciąży zmieniła
całe twoje życie, więc zadzwoniłaś do mnie. Zamiast jednak porozmawiać Z ojcem swo-
jego dziecka, wysłuchałaś steku bzdur Z ust obcej baby. Uwierzyłaś jej bez cienia wąt-
pliwości.
Gdybyś nie była taka wystraszona i zdezorientowana, popukałabyś się w głowę.
Zadzwoniłabyś do mnie jakiś czas pózniej i zażądała wyjaśnień.
- Tobie też nikt nie powiedział całej prawdy. - Przełknęła ślinę. - Ciągle jestem
wściekła, że twoim zdaniem mogłabym postąpić tak cynicznie. Inna sprawa, że chyba
teraz rozumiem, dlaczego doszedłeś do takiego wniosku.
- Pamiętaj, że Meggie powiedziała mi o twoim zamążpójściu niemal tuż po tamtej
ciąży. - Patrzył jej prosto w oczy. - Co miałem sobie pomyśleć? Pomyślałem, że nie by-
łem dla ciebie szczególnie ważny, skoro tak szybko wyszłaś za innego.
Alexandra pomyślała z goryczą, że Nathan okazał się największą pomyłką jej ży-
cia.
- Nie tak to wyglądało - westchnęła. - Powiedzmy, że byłam wówczas trochę sko-
łowana.
- Trochę? - spytał z goryczą.
- Moje życie zmieniło się nie do poznania. Mieszkałam w norze, a praca zajmowała
mi czas od rana do wieczora. Straciłam ukochanego mężczyznę i dziecko. I nagle zjawił
się ktoś, przy kim poczułam się wyjątkowa, kto był gotów pomóc mi przezwyciężyć
L R
T
trudną sytuację... - Skrzywiła się. - Nie chcę mówić o moim małżeństwie. - Nie chciała
nawet wracać do niego myślami, bo wyjątkowo zle oceniła wtedy sytuację. - Powiedzmy,
że nic z tego nie wyszło.
- Przykro mi - powiedział łagodnie.
Jego słowa ją rozbroiły. Nie tylko on był winien. Wiedziała, że powinna wziąć na
siebie część odpowiedzialności.
- Mnie też - odparła.
- Czy lekarzom udało się rozwiązać ten twój problem z jajowodem?
Pokręciła głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl