Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stałym lądzie. - Jakieś kłopoty? - spytał Logan, stając w drzwiach. - Angela Parker długo u ciebie zabawiła. Czy ma problemy z nogą? - Wciąż są objawy egzemy wokół wrzodu, ale dlatego, że nie stosuje kremu, który jej zapisałeś. Nic jej nie boli, nie ma gorączki ani infekcji. Jeśli w przyszłym tygodniu jej stan się nie poprawi, dam ci znać. Logan wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. 42 RS - Jeśli w ciągu miesiąca rana nie będzie się goić, skieruję ją na biopsję. Musimy wykluczyć nowotworowy charakter wrzodu. - Myślę, że się goi, tylko ona niewiele robi, żeby to przyspieszyć. - Więc dlaczego jesteś zmartwiona? Nie wierzę, żeby noga pani Parker była przyczyną twojej marsowej miny. - Jestem beznadziejna - wyznała. - Zupełnie do niczego. - To kompletna bzdura. Jesteś znakomitą pielęgniarką. - Nie o to chodzi. Mam na myśli całą resztę. Plotki, pogawędki... - Machnęła ręką w geście rozpaczy. - Nie jestem w tym dobra. Nigdy nie potrafiłam rozmawiać. Kiedy pracowałam w Edynburgu, pacjent tylko chciał, żebym opatrzyła mu nogę lub pobrała krew. Na Glenmore powinnam wyrażać swoją opinię na każdy temat, od rozwodu Carpenterów do mandatu dla Janey Smith za przekroczenie prędkości. - Odgarnęła włosy z oczu i spojrzała bezradnie na Logana. - Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić. Nie lubię brać udziału w plotkowaniu, nie mam zamiaru wyjawiać poufnych informacji, ale nie chcę zachowywać się nieuprzejmie. Jak ty to robisz? Jak sobie z tym radzisz? - Sto razy dziennie mówię: To interesujące". Jeśli pacjent zaczyna rozwodzić się na jakiś temat, przybieram odpowiednią minę i po chwili on skupia się z powrotem na swoich problemach zdrowotnych. Sztuką jest umiejętność przerwania mu w sposób taktowny. - Zdecydowanie muszę nad tym popracować - mruknęła. -I przyznaję, że nienawidzę, kiedy ludzie mówią o mnie. - To jest Glenmore. Naturalnie, że ludzie mówią o tobie. Gadają o wszystkich. Ale przeważnie są to przyjazne plotki. Oni przejmują się 43 RS losem innych i dlatego ta wyspa jest wyjątkowa. Zbyt długo mieszkałaś w mieście i zapomniałaś, jak tu wygląda życie. Przyzwyczaisz się, Flora. - Ale plotki o Connerze nie są życzliwe. - Zrobiła zatroskaną minę. - Są okropne. Sama byłam zaskoczona, kiedy go zobaczyłam. A jeszcze bardziej wstrząsnęła mną wiadomość, że jest lekarzem, ale żeby boj- kotować jego gabinet... - Niektórzy pacjenci go widzieli i ta nowina szybko się rozejdzie - zauważył Logan z uśmiechem. - Nie martw się o niego. On potrafi o siebie zadbać. - Być może. - Nagle dostrzegła pod oczami Logana ciemne cienie. - Wyglądasz na bardzo zmęczonego. Czy mogłabym ci w czymś pomóc? - Już mi pomagasz. Do tego wszystkiego musiałem wstać w nocy i pojechać do małej Helen Peters, bo... - Miała paskudny atak astmy - dokończyła z uśmiechem. - A zanim spytasz, skąd wiem, powiem ci, że pani Abbott wspomniała o tym, kiedy przyszła tu na płukanie uszu, a ona usłyszała tę nowinę od Sama, gdy kupowała rybę dziś rano, a Sam wiedział o tym, bo... - Mieszka naprzeciwko siostry Petersa - dokończył Logan z rozbawieniem. - Tak właśnie sprawy mają się na Glenmore. Nie krytykuj tego. To Sam mnie wezwał, bo widział, że w domu Petersów palą się światła, więc przeszedł przez jezdnię, żeby spytać, czy nie może w czymś pomóc. - To bardzo miło z jego strony. - Tutejsi ludzie są bardzo mili. Spokojna głowa,niebawem z powrotem się w to wciągniesz. A oni przyzwyczają się do Connera. 44 RS - Obyś miał rację. Co działo się u małej Helen? Czy zmieniłeś jej leki? - Nie, ale powiedziałem jej mamie o gimnastyce. -Zmarszczył czoło. - Wczoraj był dzień sportu. Jestem pewny, że ten atak został wywołany przez wysiłek fizyczny. Czy znalazłabyś chwilę czasu, żeby do nich zajrzeć? Wszyscy byli przerażeni, więc myślę, że będą wdzięczni za dodatkową dawkę otuchy. - Dobrze, wpadnę. To żaden problem - oznajmiła, dopisując imię Helen do listy popołudniowych wizyt. - Zobaczymy się pózniej - powiedział, otwierając drzwi, przez które wszedł Conner, a potem odsunął się na bok, ustępując miejsca Loganowi. - Czy Angela Parker nie jest trochę za stara, żeby trenować na igrzyska olimpijskie? - spytał Conner. -Popatrzyła na mnie i pobiegła, jakby ją goniły wściekłe psy. Co jej się stało w nogę? - Ma wrzód żylny. Powinna się zmobilizować do ruchu, ale robi to zbyt rzadko. - Może powinienem częściej zjawiać się obok niej? Biegła tak szybko, że mógłbym zgłosić ją do gonitwy trzylatków Derby. Flora odchrząknęła. - Pani Parker była zdziwiona, że jesteś lekarzem. - Słodka Flora, zawsze polewa prawdę miodem. No, powiedz, co mówiła. Dobrze ci to zrobi. A ja mam szerokie ramiona. Jakoś to udzwignę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|