Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sowany stałym związkiem, Gillian. Wyraziłeś się dostatecznie jasno. Ton jej głosu był lodowaty, lecz Hunter z łatwością wyczuwał przenikające lód ciepło. Po raz kolejny zauważył, że Gillian jest kobietą pełną niespotykanych kontrastów. Przywiodłeś mnie tu, by przez trzydzieści nocy uprawiać ze mną seks. Na wypadek, gdybyś był zbyt pochłonięty pracą, żeby spojrzeć w kalendarz, trochę tych nocy jeszcze zostało. Wzruszył ramionami, ciągle bacznie przyglądając się kartce z danymi. Być może ta gra posunęła się trochę za daleko. 182 JoAnn Ross Choć była to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek w życiu robił, zmusił się, by patrzeć jej prosto w oczy. Może się znudziłem. Hunter słyszał jej przyspieszony wdech i nienawi- dził się za to, że z jej policzków znikły nagle wszelkie kolory, przez co stała się przezroczysta i krucha jak kryształ. Kiedy tak na nią patrzył, z fascynacją i po- dziwem, Gillian ze słabiutkiej istotki zamieniła się w prawdziwą wojowniczkę. Nie wierzę ci. Na jej policzkach widział teraz jaskrawoczerwone sztandary wojenne, a jej oczy lśni- ły. Hunter zastanawiał się, czy łzy, przed których uronieniem tak się broniła, wyrażały ból czy złość. Ale to nie ma znaczenia, ponieważ umowa jest umową, Hunter. Na wypadek, gdybyś zapomniał, jestem tu, ponieważ chcesz się zemścić na moim ojcu. Zdecydowany pozbyć się jej z domu i z wyspy tak, aby była bezpieczna, Hunter nie zamierzał przyzna- wać, że posunęli się o wiele dalej niż przewidywał jego plan. Twierdzisz, że jesteś człowiekiem honoru przy- pomniała mu stanowczo. Człowiek honoru dotrzy- muje słowa. A nasza umowa obejmuje trzydzieści dni. Nocy poprawił ją łagodnie. Trzydzieści nocy zgodziła się, przechylając głowę. Jej płomienne, włosy przypomniały mu, co czuł ostatniej nocy, kiedy ich aksamitny dotyk rozpalał jego uda. Więc czy tego chcesz, czy nie, Hunterze St. John, jesteś na mnie skazany, dopóki ten czas nie upłynie. Jeżeli rzeczywiście jesteś znudzony, i jeżeli nie chcesz się ze mną kochać... uprawiać seksu poprawiła się szybko, gdy jego oczy się zwęziły w porządku. Trzydzieści nocy 183 Założyła ręce na piersi. Przez dwadzieścia pięć lat sypiałam sama, więc samotność mi niestraszna. Nieza- leżnie jednak od tego, gdzie i z kim te noce spędzisz, nie wyjadę. Gdyby nie było to takie poważne, gdyby się o nią nie martwił, gdyby nie chciał, aby opuściła wyspę, Hunter bawiłby się pysznie obserwując, jak zażarcie broniła swego. Potrząsnął głową, starając się przekonać samego siebie, że dopóki nie minie sztorm, nikt nie dostanie się na Castle Mountain, a zatem powinna być tu bezpiecz- na. George miał rację. Niełatwo cię oswoić. Gillian nie należała również do osób, które żywią urazy. Rozpromieniła się, powoli demonstrując swój uśmiech syreny, o którym Hunter już wiedział, że będzie wywoływał w nim dreszcz nawet kiedy prze- kroczy już dziewięćdziesiątkę i zamkną go w domu starców dla stukniętych naukowców. Tego się w każ- dym razie obawiał. Może po prostu powinieneś nad tym trochę popracować zasugerowała, obrzucając go śmiałym spojrzeniem i rozwiązując czarną, jedwabną szarfę, krępującą ją w talii. Strząsnęła szlafrok z ramion i podeszła do niego. Pod spodem miała eteryczną, ażurową, czarną koszulę nocną. Głębokie, sięgające bioder wcięcia po bokach, odsłaniały cudowne, kształtne pośladki. Kiedy się zbli- żyła, spod unoszącej się ażurowej koszuli doszedł go nęcący zapach kobiecego ciała. Powiedz mi jeszcze raz szepnęła Gillian, oplata- jąc rękami jego szyję. 184 JoAnn Ross Co mam ci powiedzieć? Ocierała się o niego jak lśniąca, zmysłowa kotka. Jak bardzo cię nudzę? Obsunęła się po jego ciele. Jej dłonie były sprawne, a dotyk stanowczy. Jak bardzo mnie nie pragniesz? Hunter wstrzymał od- dech, kiedy zręcznie poradziła sobie z pięcioma metalo- wymi guzikami dżinsów. Powiedz, że nie chcesz, abym to zrobiła. Jej długie, smukłe palce utalentowanej pianistki spoczęły na penisie. Jego ciał wyprężyło się oczekująco. I, oczywiście, wiem, jak bardzo męczyłeś się, kiedy robiłam to. Kiedy wzięła go do ust, mocno, głęboko, puściły wszystkie hamulce. Dużo, dużo pózniej Gillian podniosła głowę i uśmie- chnęła się do Huntera. Leżeli na dywaniku, Hunter na plecach, Gillian na nim, nogami obejmując jego biodra. Chyba słyszała, kiedy pękła jej ażurowa koszula, ale była zbyt pochłonięta uwodzeniem, by się tym prze- jmować. I co? zapytała. Jesteś wyjątkowo rozpustna, bez wątpienia przyznał, przesuwając dłonią po jej stygnących plecach. Naprawdę? Uśmiechnęła się, zadowolona za dwoje. Niestety, chyba zapomniałaś o jednej ważnej kwestii. Jakiej? Jeżeli mnie wykończysz przed upływem trzy- dziestu dni, będziesz musiała wyjechać wcześniej. Nie przejmuj się, Hunter. Musnęła swymi Trzydzieści nocy 185 wargami jego wargi. Przyrzekam, że od tej chwili będę dla ciebie delikatna. Czuła, jak jego usta układają się do uśmiechu. Dziękuję, Gillian. Jestem niezmiernie wdzięczny. Jak bardzo wdzięczny? Trudno to nawet wyrazić. Przekręcił ich oboje szybkim, miękkim ruchem tak, że teraz on znalazł się na górze. Może więc powinienem to zademonst- rować. Tym razem kochali się inaczej. Jego pocałunki były subtelne jak płatki śniegu, ciepłe i odurzające jak grzane wino. Jego ręce były powolne i cierpliwe, i potrafiły dotrzeć do miejsc, których dotykanie sprawiało jej największą przyjemność. Delektował się nią, czule, starannie. Na zewnątrz, zamieć szalała w najlepsze. We- wnątrz, błyszczące klejnotami tęcze wypełniały głowę Gillian, jej żyłami pędziły fale rozkoszy, a wszystko zawirowało jak w kalejdoskopie, kiedy osiągnęła szczyt. Płaczesz. Koniuszkiem palca dotknął łzy, która
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|