X

    

image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ców te� tego& Ale walczy! Z kup� m�czyzn si� bije, z �o�nierza-
mi, nie z byle pacho�kami& I do tej pory �ywa! .
Barbarzy�ca musia� na chwil� oderwa� oczy od niezwyk�ej ko-
biety i przerwa� swój bieg w stron� koni, �eby zar�ba� dwóch �o�-
nierzy, którzy nabrali Smia�oSci i próbowali przeci�� mu drog�. A po-
tem&
Nie pierwszy ju� raz nie pos�ucha� g�osu zdrowego rozs�dku,
tylko swojego niezrozumia�ego dla zwyk�ych ludzi wyobra�enia o ho-
norze. Zgodnie z nim nie móg� teraz nie pospieszy� z pomoc� kobie-
cie, mimo �e ta ju� raz odmówi�a jej przyj�cia, a Slady tej�e odmowy
niepr�dko zejd� z r�ki barbarzy�cy.
 Na mnie, czarcie pomioty!  twarze vagara�czyków, którzy
odwrócili si�, s�ysz�c ten ryk, wykrzywi�a z�oS� i strach.
Okrutny dziki zwierz powróci�. I znowu jego ogromny, bezlito-
sny miecz lSni w s�o�cu, z potworn� szybkoSci� przecinaj�c powie-
trze, spada gradem ciosów, rozpruwa kolczugi, roznosi tarcze w drza-
zgi, wbija, próbuj�ce powstrzyma� go szable w cia�a ich w�aScicieli.
 75 
I znowu przywykli do pokornej uleg�oSci, odzwyczajeni w pró�nia-
czym �yciu od walk na Smier� i �ycie, �o�nierze miejskiego garnizo-
nu nie wytrzymali wSciek�ego ataku samotnego wojownika i rzucili
si� do ucieczki.
Mi�dzy Conanem i bezimienn� wojowniczk�, sk�pan� we krwi,
ale �yw�, le�a�o na piasku pó� tuzina zabitych i rannych vagara�czy-
ków. Niebezpieczna nieznajoma wpi�a w swojego nieproszonego
oswobodziciela pe�ne z�oSci spojrzenie. Jej usta krzywi�y si� i dr�a-
�y, psuj�c wygl�d �adnej twarzy. Czeka�, co tym razem zrobi zwario-
wana gladiatorka, Cymmerianin nie mia� zamiaru. Pomóg� jej, a te-
raz niech robi, co chce: albo razem z nim na konie i jazda st�d, albo
samemu diab�u w paszcz�. Barbarzy�ca odwróci� si� do kobiety ple-
cami i pobieg� do koni. Tym razem ju� nikt mu nie przeszkadza�.
 Dobrze, �e ci idioci nie maj� �uków  pomySla� mimochodem
Conan.  Ale w pogoni na pewno b�d� �ucznicy .
Cymmerianin wy�uska� wSród przywi�zanych i przezornie osio-
d�anych koni du�ego hyperboryjskiego xrebca. Odwi�za� go, wsko-
czy� na siod�o. I zobaczy�, jak obok na chy�� ophirsk� koby�� lekko
i pewnie, niczym wytrawna kawalerzystka, wskakuje jego niespo-
dziewana towarzyszka. Kompletnie zaskoczeni �o�nierze nie próbo-
wali ju� przeszkodzi� gladiatorom uciekinierom opuSci� podwórzec
przez otwart� na oScie� bram�. Vagara�czycy st�oczyli si� wzd�u�
p�otu po przeciwleg�ej do koniowi�zu stronie i omawiali szczegó�y
przysz�ej pogoni.
Barbarzy�ca i jad�ca nieco z ty�u kobieta wypadli na przylega-
j�cy do areny plac nie znanego im obojgu Vagaranu, przeci�li go
szalonym galopem, zmuszaj�c mieszka�ców miasta do ucieczki
w ró�ne strony i skr�cili w pierwsz� napotkan� ulic�. Conan pomy-
Sla�, �e w któr�kolwiek stron� by si� udali, w ko�cu i tak natrafi� na
opasuj�cy to (jak zreszt� i ka�de inne) miasto mur. A jad�c wzd�u�
niego pr�dzej czy póxniej b�d� musieli znalex� bram�. W ci�gu dnia
brama powinna by� otwarta, jeSli oczywiScie wiadomoS� o ich uciecz-
ce nie dotar�a do pilnuj�cych jej stra�ników. I wtedy uda im si� wy-
dosta� z tej pu�apki, zwanej Vagaranem. A jeSli wiadomoS� ju� do-
tar�a, to brama jest zamkni�ta i& I wtedy zobaczymy, zadecydowa�
Cymmerianin.
W�ska, kr�ta uliczka, któr� jechali, pozostawiaj�c za sob� za-
s�on� py�u, by�a niemal pusta. Nieliczni przechodnie odskakiwali na
boki, przywieraj�c do bia�ych glinianych ogrodze�, które wznosi�y
si� po obu stronach.
 76 
Conan bezlitoSnie ch�osta� wierzchowca. Jego towarzyszka ca�y
czas jecha�a tu� za nim. Nie skr�cali w �aden z ciasnych zau�ków 
w nich musieliby przejS� w st�p.
Zakr�t, po nim jeszcze jeden. Barbarzy�ca gwa�townie osadzi�
konia, ten stan�� d�ba. Kobieta musia�a zrobi� to samo. Ulica ko�-
czy�a si� kolejn� bia�� Scian�.
 Z powrotem! Skr�camy w zau�ek!  krzykn�� Conan i Sci�-
gn�� cugle. Kobieta zrobi�a to samo. A jakie mieli inne wyjScie&
Nie uda�o im si� jednak dojecha� do zau�ka. Ju� na pierwszym
zakr�cie zobaczyli nadci�gaj�c� fal� b�yszcz�cych zbrojami jexdx-
ców.
 Do diab�a, pogo�! A to si� uwin�li! . Nie by�o czasu na zasta-
nawianie si�, trzeba by�o znowu zawróci�. I znowu ta sama Slepa
uliczka.
 Rób to, co ja!
Conan spowolni� krok konia, podprowadzi� go do niskiego ogro-
dzenia i si� zatrzyma�. Rzuci� lejce, stan�� na siodle, odbi� si� i sko-
czy�. Chwytaj�c r�kami za wyst�p glinianego ogrodzenia, podci�-
gn�� si� i wskoczy� na gruby murek.
 Dalej, Slicznotko! Na Croma, na co czekasz?
Conan przyzywaj�co macha� r�k�, pokazuj�c g�upiej babie, �e
trzeba przeskoczy� przez ogrodzenie, zanim nadjad� �ucznicy, a mo�e
nawet wojownicy z kuszami, którzy b�yskawicznie wystrzelaj� ucie-
kinierów jak kuropatwy. Ale dziwna kobieta nie spieszy�a si�, harcu-
j�c na koniu pomi�dzy Scianami ich pu�apki. Jej d�o� zbyt zdecydo-
wanie Sciska�a r�kojeS� odsuni�tej w bok szabli, jakby kobieta mia�a
zamiar przyj�� walk�.
 Po niej mo�na si� wszystkiego spodziewa�  roz�oSci� si� Cym-
merianin.  Do diab�a! Jakbym mia� ma�o swoich k�opotów! Na Cro-
ma, czemu te kobiety nie siedz� w domu?! .
Najgorsze by�o to, �e Conan nie móg� porzuci� tej wariatki, nie
umia� zostawi� jej samej przeciwko, na pewno licznym i oczywiScie
uzbrojonym, �o�nierzom. Czy rzeczywiScie trzeba b�dzie wdawa�
si� w niepotrzebn�, niemal skazan� na przegran�, walk� w tej Slepej
uliczce?
Ale najwidoczniej jeden i zapewne ostatni okruch zdrowego roz-
s�dku zachowa� si� w okolonej czarnymi k�dziorami g�ówce. Wo-
jowniczka w ko�cu podj�a decyzj�. OpuSci�a szabl�, podjecha�a do
ogrodzenia, na którym siedzia� m�czyzna z d�ugim mieczem na
kolanach i zrobiwszy to wszystko, co wczeSniej zrobi� Conan (a na-
 77 
wet du�o zr�czniej  pomySla� ze zdziwieniem barbarzy�ca), znala-
z�a si� obok niego na grzbiecie szerokiej glinianej Sciany.
Zeskoczyli na dó�, w g�ste krzewy jakiegoS sadu, podchodz�ce
pod samo ogrodzenie. W sam� por�: w Slep� uliczk�, gdzie pozosta-
wili swoje konie, wjecha� oddzia� vagara�skich �o�nierzy, i ka�dy
z nich trzyma� w pogotowiu kusz�, szykuj�c si� do naciSni�cia na
spust, gdy tylko pojawi� si� uciekinierzy.
Niedawni gladiatorzy przedzierali si� przez krzewy, omijali drze-
wa, prze�azili przez wysokie i przeskakiwali przez niskie ogrodzenia,
omijali z daleka pojawiaj�ce si� na ich drodze domy i inne budynki.
Gdyby nawet ktoS ich goni�, to i tak straci�by Slad w tym labiryncie
podobnych do siebie sadów, domów, kwietników, szop, p�otów&
Pora by�o pomySle� o chwili wytchnienia, da� w ko�cu odpo-
cz�� r�kom i nogom, opatrzy� rany, zebra� mySli i postanowi�, co
dalej. Wkrótce Conan wybra� miejsce, odpowiednie pod ka�dym
wzgl�dem dla pragn�cych odpocz�� w ukryciu uciekinierów.
Cymmerianin opad� na traw� malutkiej polanki, schowanej przed
ludzkim okiem w g�stych krzewach jaSminu, odchodz�cych pó�ko-
lem od niewysokiego i na wpó� rozwalonego kamiennego ogrodze-
nia. Przez przeSwity w pl�taninie liSci i ga��zi doskonale by�o wida�
solidny pi�trowy dom, stoj�cy w znacznym oddaleniu od znalezio-
nej przez zbiegów kryjówki. Ka�dy ruch w okolicy domu zostanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl

  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.