Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest jedynaczką, przyznawał w duchu ze smutkiem. Nie zamierzał z początku spędzać życia samotnie. Chciał się ożenić. Mieć dużą rodzinę. Stało się jednak tak, że on sam wszystko zepsuł, nie potrafił wykorzystać szansy. Było, minęło. A teraz już nie pora szukać szczęścia. Zbyt wiele położyłby na szali. Nie może wszak dopuścić do tego, by Emily przywiązała się do kogoś, kto znów by ją opuścił. RS Jego córka jest najważniejsza. A on zrobi wszystko, by jego mała dziewczynka była szczęśliwa. Nora miała pewien plan. Dosyć ryzykowny. Ale zawsze była przebojowa i nie rezygnowała tak łatwo. Namówiła obie siostry, by towarzyszyły jej przy zakupach, i nabyła najbardziej seksowną bieliznę, jaką tylko można sobie wyobrazić. Uczesała się w najlepszym w miasteczku zakładzie fryzjerskim, zrobiła sobie manicure i poczuła się zadbana, piękna i gotowa... stoczyć walkę. Oby tylko nerwy nie odmówiły jej posłuszeństwa. W brzuchu jej burczało, w ustach nie miała ani kropli śliny, i chyba nic by nie mogła przełknąć. Oddychała powoli, głęboko, powtarzając sobie w duchu: Noro, przestań się wygłupiać! Uda ci się, zobaczysz." Przyłożyła dłoń do szyi i wyczuła przyspieszony puls. No, myślała, jeśli tak się będę zachowywać, to przegram, zanim zacznie się gra. Patrzyła przez szybę auta na domostwo na ranczu, ciemne, pogrążone w ciszy. Tylko światło w kuchni świadczyło o obecności Mike'a. Serce zaczęło jej walić jak szalone. Był sam. Ten wieczór Emily spędzała na wielkim balu u koleżanki, u której zazwyczaj nocowała. Nora przełknęła ślinę i starała się oddychać miarowo. Ruszyła podjazdem w stronę domu. Znajomy chrzęst żwiru pod kołami był jak... powitanie. Zaparkowała samochód, wysiadła. Rzuciła okiem na domek Ricka i Donny. Był oświetlony. Dostrzegła również migające światło włączonego telewizora. A więc z tej strony nie czeka jej żadna niespodzianka. Trzeba się wziąć w garść i wykonać zadanie. Mike stał w drzwiach kuchni, ciemna sylwetka na tle jasnego wnętrza. Wysoki, szeroki w barach - takiego właśnie mężczyznę chciała mieć. - Nora? - zapytał przytłumionym głosem. - Jesteś zaskoczony? Wyszedł na ganek, w krąg padającego z góry światła. Wyraz twarzy miał dziwny, nieprzyjemny, jak ktoś obcy, daleki. Nora już już chciała powiedzieć: Przepraszam, nieważne, zapomnij, że tu byłam" i zawrócić do auta, ale doszła do wniosku, że sprawy RS zaszły za daleko i wycofać się nie sposób. Pokonała w sobie ten tchórzliwy odruch tym skuteczniej, że poczuła przypływ czułości do tego człowieka. - Nie przypuszczałem, że jeszcze tu przyjedziesz -rzekł, skrzyżowawszy na piersi ramiona. Ruszyła po żwirze, potykając się na tych swoich wysokich obcasach. W płóciennym krótkim płaszczu zrobiło jej się nagle zimno. Ale to nie od chłodnego powietrza dostała gęsiej skórki. - Musimy porozmawiać - powiedziała, wchodząc na ganek. Jej trzycalowe obcasy sprawiły, że dorównywała Mike'owi wzrostem i mogła mu spojrzeć prosto w oczy. I dostrzegła w nich coś, co dodało jej odwagi i zachęciło do zrobienia dalszego kroku. Omijając go, weszła do kuchni, gdzie panował spory bałagan. Na środku stołu stała torba ze śmieciami. W powietrzu unosił się zapach przypraw meksykańskich. W dużym pokoju natomiast było domowo i przytulnie i Nora pomyślała z tajonym uśmiechem, że tu właśnie dokona pierwszej próby uwiedzenia. - Jeśli przyjechałaś tu po to, żeby rozmawiać o tamtej nocy... - zaczął. - Nie! - przerwała mu kładąc torebkę na stole i obracając się ku niemu. - Chcę rozmawiać o tym, co jest teraz. Mike zachowywał dystans. Było go jeszcze na to stać. Choć na jej widok obróciły się w proch i pył wszystkie jego niezłomne decyzje. Patrzył na jej obcięte krótko blond włosy, niebieskie oczy groznie nań spoglądające. Miała na nogach te same pantofle na wysokich obcasach, co na weselu. A w płóciennym jasnoniebieskim płaszczu, przepasanym w talii, wyglądała atrakcyjnie, ponętnie. Płaszcz? Wiosenne wieczory są wprawdzie chłodne, ale żeby aż otulać się tak szczelnie płaszczem? To lekka przesada, stwierdził. Nieważny płaszcz, pomyślał. Ważne jest, by pozbyć się jej z domu, zanim... Przyglądał się, jak rozwiązuje pasek. A więc wniosek z tego, myślał, że zamierza tu jakiś czas zabawić. - Co ty robisz? - zapytał. - Przygotowuję scenografię do naszej krótkiej rozmowy. RS - Scenografię? - powtórzył i zanim zdążył się zorientować, płaszcz Nory opadł na podłogę. Serce w Mike'u zamarło. Stała przed nim dziewczyna w jedwabnej koronkowej bieliznie, luksusowej - w życiu takiej nie widział. Koszulka ni to przysłaniała piersi, ni to odsłaniała, a sięgała ledwo poniżej pachwin, ukazując zgrabne, długie nogi. Oniemiały z wrażenia zatrzasnął szybko drzwi i sięgnął do zasłon na oknie. - Podoba ci się? - zapytała, a Mike pomyślał, że równie głupiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|