Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tym, jakie to ma znaczenie dla jej sprawy. Kobiety nie lubią, gdy coś się przed nimi ukrywa. Klientom mówi się tylko to, co konieczne odparł Raz, ostrożnie sprawdzając, czy Sara nań nie patrzy, ale dziewczyna stała przy oknie i spoglądała w przestrzeń. Doktor Grace to nie Margueńtte Ramirez. Raz poczuł, że ogarnia go furia. To oczywiste, że Sara była kimś innym. Więc nie każ jej płacić za... Słuchaj przerwał bratu jeśli chcesz coś powiedzieć, to nie owijaj w bawełnę, ale nie baw się w mojego terapeutę. Czy uznałeś za stosowne wtajemniczyć ją we wszystko, co ja przemilczałem? Powiedziałem o narkotykach i o tym, jakie to stwarza problemy. Sądziłem, że powinna o tym wiedzieć. Poprosiła, bym odebrał dla niej paczkę od właściciela domu. Dzwoniła do niego w tej sprawie dzisiaj rano. Dzwoniła do Mathewsa? zdumiał się Raz. Ordynatora oddziału chirurgicznego w Houston? Nic się nie stało. Mathews zajmuje odległe miejsce na naszej liście podejrzanych. Poza tym Sara nie powiedziała mu, skąd dzwoni, i użyła telefonu komórkowego. Co ona sobie, do diabla, wyobraża? spytał Raz, odchodząc ze słuchawką w odległy kąt pokoju. Chodzi o święta. Nie rozumiem, co... Jej ciotka, jak co roku przysłała paczkę z prezentami. Sara chciałaby ją dostać. Więc nie uważasz, że przez ten telefon ktoś mógł zlokalizować miejsce jej pobytu? Raz starał się nadać głosowi spokojne brzmienie. W jaki sposób? Nawet jeśli Mathews jest zamieszany w aferę narkotykową, Sara nie powiedziała mu, skąd dzwoni, i łączyła się z numeru, którego nie sposób namierzyć. Sierżant Rassmusin przez chwilę milczał, spoglądając na drobną sylwetkę przy oknie. W porządku, zostaniemy tutaj uznał. Wypytał jeszcze brata o postępy w śledztwie i spróbował złożyć w całość mozaikę faktów, zamiast bezustannie myśleć o miękkiej skórze Sary lub wyrazie jej twarzy w chwili orgazmu. Nie była, co prawda, Margueritte, lecz pod jednym ważnym względem bardzo tamtą przypominała. Sara nie odwróciła się nawet wówczas, gdy pożegnał się z bratem. Czuła się zraniona i zagniewana. No cóż odezwał się Raz, podchodząc bliżej chyba nic złego się nie stało, ale musisz mi obiecać, że więcej tego nie zrobisz. Pewnie bym tego w ogóle nie zrobiła, gdybyś powiedział mi całą prawdę o sytuacji rzekła dobitnie. Spanie ze mną nie upoważnia cię do wkraczania w tajniki śledztwa. To nie twoje śledztwo, prawda? Zapomniałeś, że nie jesteś teraz policjantem? Nie możesz wprawdzie przestać się czuć stróżem prawa, lecz w tym przypadku masz status cywila jak ja, więc jakim prawem pozbawiłeś mnie ważnych informacji? I co ci dała ta wiedza? Lepsze samopoczucie? zapytał. Nie o to chodzi! Jestem zła, bo potraktowałeś mnie jak dziecko. Naprawdę tak o mnie myślisz? %7łe nie zniosę bolesnej prawdy? Jeśli chcesz, bym cię przepraszał, to nie masz na co liczyć. Kiedy tu wszedłem, byłaś blada jak kreda, bo dowiedziałaś się, że ktoś, z kim pracujesz może twój szef lub przyjaciółka skazał cię na śmierć. Miałaś wystarczająco ciężkie życie. Chciałem ci oszczędzić dodatkowego bólu. Nie spodziewałam się tego po tobie. Ludzie zawsze pragną chronić biedną kalekę, lecz tego typu współczucie niczego nie załatwia. Raz ruszył do przodu z takim wyrazem twarzy, że Sara aż się cofnęła. Nie! zawołał, chwytając ją za ramiona. Nie możesz mnie posądzać o to, że myślę o tobie w taki sposób. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo cię podziwiam za odwagę, za to, co osiągnęłaś w życiu. Oczy Sary wypełniły się łzami, lecz powstrzymała płacz. Nie poniżaj siebie, a mnie nie stawiaj na piedestale. Jestem jak wszyscy. Bywam samotna i przerażona, popełniam błędy, czasem zachowuję się samolubnie. Nie wiem, jak rozmawiać z ludzmi, jak zawierać przyjaznie. Nie umiałam nawet obchodzić się z kotem, póki Livvy mnie tego nie nauczyła. Nie próbuj mnie przekonywać o swoich słabościach rzekł z uśmiechem Raz. Widziałem, jak się zachowujesz, gdy wkładasz lekarski fartuch. To co innego odparła Sara, wzruszając ramionami. Kiedy mam pacjentów, zapominam o sobie, ale przez resztę czasu... Może to nie grzech być nudziarą, lecz z pewnością trudno to nazwać zaletą. Nudziarą? zdziwił się Raz, biorąc w dłonie jej twarz. Jesteś fascynującą kobietą. Silną, zdolną wesołą. A najbardziej lubię cię bez ubrania dodał ze znaczącym chrząknięciem. Sara milczała, patrząc nań ze smutkiem. Pełna sprzecznych uczuć, nie wiedziała, co powiedzieć. Zauważyłaś, że im dłużej jesteś ze mną, tym częściej się gniewasz? spytał Raz. Sara uśmiechnęła się niepewnie. - Może w czymś jednak jestem niezły. Choćby w tym. - Pieszczotliwie przesunął dłonią po jej skórze. To wystarczyło, by serce Sary zabiło szybciej, a każdy centymetr skóry zaczął domagać się pieszczot zaznanych ostatniej nocy. Rozchyliła usta i oparła ręce na piersi Raza. Ogarnęło go pożądanie. Sara odgadła to, widząc, jak zmienił się na twarzy i czując pod swoją dłonią szybkie uderzenia jego serca. Raz nie pocałował jej, tylko mocno do siebie przytulił. - Będziesz ze mną szczera? - zapytał. T to naprawdę potrafię zapewniła. Być szczerą albo spokojną. Czujesz się przy mnie szczera czy spokojna? Raczej to drugie. Opiekuję się tobą powiedział Raz, przesuwając dłonią po jej szyi. Sara miała ochotę go odepchnąć. I tyle? Wiem, że niczego poza tym do mnie nie czujesz. Sara zdawała sobie sprawę, że nie powinna cierpieć z tego powodu. To nie wina Raza, że potrafił zdobyć się wobec niej tylko na takie uczucie. Milczał tak długo, że Sara już niemal zwątpiła w jego od powiedz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|