Podstrony
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Paradyzja 49 ani słowem& A poza tym, co mógł oznaczać ów óiwny wstęp? Pozdrowienia od kogoś przesłane przez kogoś& i nie wiadomo, kto to taki. Po co o tym wspominał? Czyżby chciał w ten sposób skłonić mnie do wysłuchania jego wierszy? Zaraz, po kolei& Rinah uruchomił dyktafon i przesłuchał całe nagranie. Ktoś& od kogoś tutaj nieobecnego& Od Zinii? Może poleciała na Tartar wcześniej, niż planowała? To możliwe& Mogła z jakichś taktycznych względów posłużyć się pośred- nikami, by uniknąć kontaktu wprost . Rozległ się znowu brzęczyk wideofonu. To była Zinia. Nie mogłam się doówonić powieóiała. Rozmawiałeś? Tak. wonił jakiś zwariowany poeta& Nie kierowałaś do mnie żadnego poety? Nie, skądże. Jak się nazywa? Chyba Huxwell& Nikor Huxwell. Nie znam. Pewnie jakiś debiutant. Mniejsza o niego. Mieliśmy się óiś spotkać w sprawie wywiadu. Właśnie! uśmiechnęła się przepraszająco. Muszę odwołać to spotkanie. Za goóinę odlatuję na dół. Drobna zmiana planów. Wrócę za dwa, trzy dni. Za to& spróbuję zorientować się, czy nie można by załatwić sprawy, o której wspomniałeś wczoraj. A teraz kończę, bo jestem w studio i muszę jeszcze nagrać krótki felieton na jutro. Do zobaczenia! Rinah włączył dyktafon. Słowo po słowie analizował swój dialog z Huxwellem. Jeśli zależało mu tak baróo, bym nagrywał rozmowę, zapewne liczył się z tym, że nie uchwycę jej sensu za pierwszym razem& Zdawał sobie sprawę, że nie mogę biegle rozumieć tego ich óiwacznego języka& Szukał aluzji i przenośni, które mogłyby naprowaóić go na jakiś trop. Pierwszy sze- ściowiersz był raczej żartem słownym, czymś w roóaju limeryku, lecz o innej wersyfi- kacji& Utwór sam zresztą deklarował brak sensu i znaczeń& a jednak zalecał ponowne przesłuchanie tekstu. Rinah wsłuchiwał się w brzmienie poszczególnych wersów, wyszu- kiwał akcentów w głosie deklamującego. Gram& gram& agram& nagram powtórzył w myślach. Coś, się tu podejrzanie powtarza, coś dzwięczy, przeb3ając poprzez grę słów& Jakiś Wyraz, którego nie użyto wprost, a jednak& co chwila go słychać . Jeszcze raz cofnął taśmę. Jasne! z trudem powstrzymał się od głośnego wypowieóenia słowa, które spryt- nie ukryto w różnych miejscach sześciowiersza. Anagram! Anagram, czyli coś związa- nego z rozrywkami umysłowymi, jakaś zagadka, szy literowy& W każdym razie wska- zówka, jak czytać następne wiersze& Po prostu wzorzec, zasada, wedle której zaszyo- wano dalsze słowa& Tak, przecież ten człowiek wyraznie wspominał o kluczu do zrozu- mienia& Rinah szybko odnalazł na taśmie początek drugiego wiersza. Teraz już poszło zupeł- nie łatwo. Czytany wedle odkrytej reguły, drugi szesciowiersz we wszystkich wersach z wyjątkiem piątego zawierał imię Lars . Lars Benig. Pozdrowienia od Larsa& Nie, jak to miało być? wrócił do wcześniej- szego zapisu. Jeden przekazuje pozdrowienia od drugiego, nieobecnego tutaj& Kto jest kto? Logicznie, pierwszy to Lars& A drugi, ten nieobecny? Ostatni czterowiersz sprawił Rinahowi nieco więcej trudności. Przesłuchiwał go wie- lokrotnie, zanim wyłowił powtarzające się słowo. Orio& Oriol& Koriolis! znalazł je wreszcie, finezyjnie wbudowane w drugi i czwarty wers. Któż to taki? Od kogo to pozdrowienia przesyła zaginiony czy martwy Lars Benig? Lars prosił abym cię pozdrowił od Koriolisa, który nie jest tu obecny& Tak by to brzmiało& Góież zatem znajduje się ów Koriolis i kim jest? Lars mógł spo- óiewać się, że kolejni Ziemianie goszczący w Paradyzji znać będą jego własne imię, lecz cóż znaczy to drugie? Może& powinni je znać wszyscy? Koriolis& Rinah. Wytężał pamięć, usiłując powiązać z czymkolwiek to imię czy nazwisko. Koriolan, to owszem& Był ktoś taki& Ale Koriolis? Przymknął oczy i nagle zobaczył to słowo napisane przez duże C na początku. W jednej chwili wszystko stało się jasne. Co za szczęście, że przed wyjazdem wkuli mi w głowę trochę zapomnianych dawno podstaw dynamiki brył! A już myślałem, że do . Paradyzja 50 niczego mi się to nie przyda. Ale& co wynika z faktu, że Coriolis jest tu nieobec- ny? A ściślej mówiąc, siła Coriolisa, bo o nią zapewne tu choói& Czyżby Lars sam to odkrył? Rinah oblał się zimnym potem. W jego mózgu zderzyło się nagle kilku dotychczas nie wiążących się ze sobą faktów. Lars mógł się mylić w swych wnioskach, lecz jego zniknięcie razem z tymi wnioskami świadczyło, że najprawdopodobniej miał rację& Jeśli to prawda, to& Rinah nie umiał znalezć odpowiedniego określenia. Po prostu koszmar& Nie, trzeba to koniecznie sprawóić! Pośpiesznie przewinął taśmę i włączył przycisk kasowania zapisu. Wezwanie na pierwszy poziom było sporym zaskoczeniem. Mogło oznaczać zarówno gru- be nieprzyjemności, jak też interesujące propozycje. Nikor zrobił w winóie pospieszny rachunek sumienia, z którego jednak nie wynikał żaden prawdopodobny powód wezwania go do głównego biura zatrudnienia Pierwszego Segmentu. Jego wskaznik SC w ciągu ostatnich dni oscylował wokół jedynki w zupełnie przyzwoitych granicach, a óiś rano wynosił nawet parę setnych ponad jedność. We- dle przyjętych przez siebie założeń, Nikor utrzymywał się konsekwentnie w statystycznie najliczniejszej grupie przeciętnych, nie wyróżniających się ani na plus, ani na minus, mieszkańców Paradyzji. Dlatego też wezwanie zaniepokoiło go dość poważnie. Brak wyraznej zmiany wskaznika SC po wczorajszej rozmowie z Ziemianinem świad-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkskarol.keep.pl
|