image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Twoje służbowe obowiązki zaczynają się od jutra, kochanie. Do tego czasu
możemy się zachowywać jak w naszym domku. - Mówiąc to sięgnął do jej piersi i
zaczął je delikatnie masować.
- Nie zaczynaj tego, czego nie będziesz mógł doprowadzić do końca! -przytrzymała
jego dłoń swoją.
- Dobrze, dobrze, już będę grzeczny - obiecał.
Alexandra uśmiechnęła się. Los podarował im jeszcze kilka godzin. Nie będzie
zakłócać tej krótkiej chwili szczęścia niepotrzebnym rozmyślaniem o przyszłości.
Zamknęła oczy i po chwili zasnęła uśpiona jednostajnym szumem silników.
Alexandra spała prawie sześć godzin. Obudziło ją dopiero jaskrawe światło
słoneczne. Czuła się świetnie - jakaś taka świeża i wypoczęta. Nick też już nie spał.
Patrzył na nią z czułością. - Jesteś taka śliczna, gdy śpisz. Mógłbym cię obserwować
godzinami.
Poszli do toalet, żeby się odświeżyć i uczesać. Alexandrze zajęło to nieco więcej
czasu niż Nickowi. Gdy wróciła na miejsce, on już siedział zatopiony w lekturze
gazety.
- Kiedy ma się odbyć to spotkanie? - spytała go.
- Dzisiaj po południu w hotelu  New York Plaża".
- Jeśli się przedłuży, nie zdążę na samolot do Los Angeles.
- Nie chciałbym, żebyś miała przeze mnie jakieś kłopoty, ale możesz przecież
polecieć jutro. Możesz też nie iść na to spotkanie, jeśli nie chcesz.
- Ależ chcę, chcę! Tylko, jeśli miałabym nocować w Nowym Jorku... Urwała. Nie
rozumiała, dlaczego przeciąga ich rozstanie w nieskończoność.
- Zostaniemy na noc w hotelu - oświadczył Nick. - Zgoda? Ta noc będzie zupełnie
inna. Nowojorski hotel nie może w niczym
przypominać małego domku nad morzem w Grecji.
- Może polecę w nocy do Los Angeles - odparła.
Samolot podchodził do lądowania w Nowym Jorku. Widok wieżowców na
Manhattanie był naprawdę imponujący. Na szczęście dla Alexandry Nick też go
podziwiał zamiast zadawać jej kłopotliwe pytania.
Na lotnisku było rojno i gwarno, jak to w wakacje. Przecisnęli się przez tłum
podróżnych i taksówką pojechali do hotelu. Alexandra nadal nie wiedziała, czy
zostanie na noc w hotelu.
- Zaopiekuj się moją walizką, dobrze? - poprosiła Nicka. - Muszę sobie jeszcze
kupić jakiś ciuch.
Nick natychmiast sięgnął do portfela, żeby sfinansować ten zakup, ale Alexandra
podziękowała uprzejmie.
- I tak musiałabym sprawić sobie coś nowego. Muszę przecież godnie
reprezentować muzeum.
- Jak chcesz, Alexandra. W recepcji dowiesz się, gdzie jest sala konferencyjna.
Spotkanie zaczyna się o piętnastej, masz więc jakieś dwie godziny na zakupy.
Dał taksówkarzowi trochę dolarów i polecił mu wysadzić pasażerkę przed domem
mody.
Alexandra nie miała najmniejszych kłopotów z wyborem kreacji. Wiedziała, czego
szuka, toteż szybko wyszła ze sklepu z dużą torbą. Postanowiła wrócić do hotelu na
piechotę.
Sytuacja się powtarza, pomyślała idąc zatłoczonym chodnikiem. Wtedy, w
Loutraki, też przyszła na piechotę do hotelu i spotkała w nim Nicka. Od tego czasu
wiele się zmieniło. Pokochała go gorąco, co było szczęściem, ponieważ cudownie
jest kochać. Nieszczęściem zaś było to, że nie odwzajemnił jej uczucia. Była dla
niego tylko pewnym urozmaiceniem w poszukiwaniu odpowiedniej kandydatki na
żonę.
Alexandra weszła do eleganckiego hotelu. W recepcji zapytała o miejsce spotkania i
schodami poszła na górę.
Drzwi sali konferencyjnej były zamknięte. - Odetchnęła kilka razy głęboko i
zapukała przed wejściem. W sali byli sami mężczyzni. Wszyscy odwrócili głowy w
jej stronę. Nick podszedł do niej szybko.
- Wyglądasz uroczo, Alexandro! - pochwalił jej nową sukienkę morskiego koloru.
Była naprawdę bardzo elegancka.
Zaprowadził ją do sąsiedniego pokoju, żeby zostawiła torbę i uczesała się.
- Możemy w każdej chwili zaczynać, Alexandro. Jesteś gotowa? Może chcesz
jeszcze przejrzeć swoje notatki?
- Chętnie - uśmiechnęła się do mego z wdzięcznością. Musiała mieć jeszcze kilka
minut d}a siebie. - Czy mam mówić po grecku?
- Och, to by zrobiło na nich szalone wrażenie!
Nick wrócił do swoich biznesmenów, a Alexandra szybko przebiegła wzrokiem
projekt.
Musi się skoncentrować tylko na nim, ani razu nie spojrzy na Nicka, żeby nie zgubić
wątku. Energicznie weszła do sali konferencyjnej, odchrząknęła i zaczęła mówić.
Poszło jej lepiej, niż się mogła spodziewać. Zebrani nagrodzili jej wystąpienie
rzęsistymi oklaskami. Patrick Viachos podziękował jej w bardzo wyszukany
sposób, a Nick kiwał zadowolony głową i uśmiechał się do niej z daleka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl