image Strona poczÂątkowa       image Ecma 262       image balladyna_2       image chili600       image Zenczak 2       image Hobbit       

Podstrony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

11.00 Dobiegnę do skraju lasu i wracam do domu. Już jest około jedenastej, więc
powinnam zrobić sobie parówkę i czyszczenie skóry. Jednocześnie położę odżywkę na
włosy. A potem zjem pyszny lunch przygotowany przez moją troskliwą matkę (o,
przypadkiem znowu wyszedł mi dowcip). Potem poleżę z plasterkami ogórka i maseczką
na twarzy, żeby się nieco zrelaksować i wyglądać jeszcze piękniej, a w tym czasie mój
lunch będą trawić miliardy bakterii i innych enzymów szwendających się w moim ciele.
Mogłyby czasami okazać mi wdzięczność za to, że stale dostarczam im pokarmu.
Około wpół do trzeciej zrobię sobie długą, luksusową kąpiel z olejkami, których mama
zabrania mi używać, a potem dokładnie obejrzę się w lustrze, żeby sprawdzić, czy gdzieś
na moim ciele nie czai się gen orangutanizmu. Przedwczoraj dokładnie wyskubałam sobie
brwi, więc nie zanosi się na dużo roboty, chociaż czasami takie twarde, sztywne włoski
wyrastają dosłownie w ciągu paru minut.
O piątej wyskoczę z wanny i do wpół do siódmej zrobię sobie błyskawiczny makijaż.
Minutę pózniej
Tup, tup. Może na wszelki wypadek skrócę kąpiel, żeby zostało więcej czasu na makijaż.
Wiecie, czasami człowiek rozmaże sobie eyeliner albo dzgnie się szczoteczką z tuszem w
oko& Tak, muszę mieć trochę czasu w zapasie.
W wannie
16.00 Mmmm& jak przyjemne& To znaczy byłoby przyjemnie, gdyby tata przez dziurkę
od klucza nie darł się jak opętany:  Czy ja jeszcze za życia dostanę się do łazienki?!! .
Jestem pewna, że on tylko czyha na okazję, żeby mi poprzeszkadzać. Ostatnio zajmuje
się majsterkowaniem, więc jeśli szczęście mi dopisze, wkrótce trafi na ostry dyżur i
wreszcie będę miała święty spokój.
Dlaczego on się zawsze upiera, żeby robić rzeczy, na których kompletnie się nie zna?
Kiedy mama chciała przemalować kuchnię, zaproponował, że zrobi to z wujkiem Eddiem.
Nie minęło półtorej minuty, jak niechcący zamalował deskę do krojenia.
W kuchni
16.15 Tata i wujek Eddie są żółci jak żółtko. Wyglądają, jakby nawzajem oblewali się
farbą.
Dwie minuty pózniej
Kuchnia wygląda jakby przeszło przez nią tornado. Mama spojrzała na mnie bez słowa.
I ja na nią spojrzałam.
- Sama go sobie wybrałaś  powiedziałam tylko i poszłam do swojego buduaru.
To przykład jak bardzo, bardzo trzeba uważać przy wyborze partnera. Mama powinna
była najpierw kazać tacie wypełnić formularz z pytaniami w stylu:  Czy jesteś zdrowy
psychicznie? Czy znasz się na majsterkowaniu? Na przykład czy umiesz zmienić koło u
roweru tak, żeby nie ucięło ci ręki i nie trzeba było wiezć cię na pogotowie? . Gdyby tata
odpowiedział przecząco, powinna uciekać, gdzie pieprz rośnie.
Chociaż ja na jej miejscu nie zawracałbym sobie głowy takim formularzem. Jeden rzut
oka na jego ogromny kinol byłby dla mnie czynnikiem decydującym.
W moim pokoju
Prawie udało mi się zapomnieć o moim nosie, dopóki Panna Ośmiornica o nim nie
wspomniała. No cóż, sprawdzmy.
Przeglądam się w lustrze
Trzeba przyznać, że do małych nie należy. Ale jeśli tylko nie uśmiecham się spontanicznie
i nie zapominam o wciąganiu nozdrzy, to od biedy może uchodzić za normalny.
19.10 Jestem gotowa. No, o tyle o ile.
Makijaż mi się udał. Usta pomalowałam sobie trwałym błyszczykiem, ale tym razem oczy
oszczędziłam. Ostatecznie zdecydowałam się na krótką niebieską sukienkę i botki do
kostek. Włosy wyglądają niezle, są puszyste i w ogóle och i ach.
19.15 Zadzwoniłam do Jas.
- Jas, jesteś już gotowa?
- Tak, a ty? Tom ma po mnie przyjść z Robbiem, więc jeśli chcesz, możemy się z całą
resztą spotkać pod wieżą zegarową.
- Okej. Trochę się denerwuję. Mam nadzieję, ze po drodze nie dostanę ataku histerii.
- Błagam, nie. Kiedy ostatnio histeryzowałaś, wpadłyśmy na latarnie i podarłam sobe
rajstopy.
Pod wieżą zegarową
19.40 Drużyna Asów znowu w akcji!!!
Rosie ubrała się na czarno, tak samo Sven, który ponadto założył kowbojski kapelusz.
- Ciao, maleńka  powiedział.  Hasta la vista*.
Co on bredzi?
- Mój narzeczony jest boski, prawda?  Rosie westchnęła z rozczuleniem.
- Yyy& oczywiście  mruknęłam.
Ellen, Jools, Mabs, Honor i Soph (potencjalne członkinie Drużyny Asów), Jas i ja
poszłyśmy przodem, gadając, a Sven i Rosie ciągnęli się z tyłu.
Przed Old Market zobaczyłyśmy ogromną kolejkę, ale Sven przepchnął się pod drzwi i
zaczął gadać z bramkarzem. No super, pewnie nas wyrzucą, zanim w ogóle wejdziemy.
Ale ku mojemu zdumieniu bramkarz powiedział:
- Dziewczęta, zapraszam do środka.
Weszłyśmy, mijając Nudną Lindsay i jej kumpele.
_______________
*Hasta la vista (hiszp.)  do zobaczenia.
Taaak! Z zazdrości dosłownie zzieleniała na twarzy.
Na koncercie Sztywnych Dylanów
Sala pękała w szwach. Zespół miał naprawdę mnóstwo fanów. Kiedy już zostanę
dziewczyną Masima, będę musiała z nim chodzić na wszystkie imprezy. Strasznie
męczące. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Wiecie, jak wtedy, kiedy człowiek długo o czymś
marzy i potem to się spełnia.
Minutę pózniej
Może się spełni, jeśli wybiorę Masima, a nie Rabbiego. Chyba że Masimo jednocześnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl